Niebiański Pedadogu. I tak Cię wszędzie mają - w spisach, PESELach, NIPach, numerach dowodu osobistego, spisach powszechnych itp. W tym kontekście wyrobienie paszportu, ot żeby pojechać na przykład do takiej Tajlandii, czy innego USA, albo choćby Egiptu, to mały pikuś, nawet dla konsekentnie anarchizującego konserwatysty.
Choć zgadzam się, że sam pomysł, żeby mieć paszport tylko po to, aby pojechać do innego kraju to skandal. Na dodatek bez broni.