W sumie? W sumie to nie liczyłam...
A tak w sumie, to ja się wczoraj nie wybierałam na tę imprezę, tylko polować na Syrenki na Pragie. Na Pragie jak zamierzasz się szwendać po bramach, w których aż zionie lokalnym klimatem, to nie zabierasz wielkiego szklanego oka. Nawet nie dlatego, że się może "przypadkiem" stłuc, albo wyparować (razem z twoimi przednimi zębami). Chociaż i takie nieładne myśli o tambylcach gdzieś z tyłu głowy się ma.
Raczej nie chcę wyglądać jak biały bwana na safari, bo to trochę głupio. To nie skansen.
A poza tym, jak już się rzekło, moje szklane oko nie potrafi zrobić takiego fikołka: