No dobra, niech będzie mea kulpa, moja strata - wiosna.
Dziś rano po peronie (tym od lasu) szwędała się żmija zygzakowata, nad peronem przeleciały żurawie (sztuk kilkanaście) a sikorki śpiewają i flirtują na całego. Kos przyleciał do karmnika, pełzacz pełzał po świerku a sołtys przyniósł wymiar podatku - wiosna.
Ps. To ważne: u nasz na wsi som 2 perony - łod lasu i łode wsi.