Jestem załamany poziomem obecnej wersji "Przygód wuja Alberta". TO NIE JEST ŚMIESZNE, TO JEST ŻAŁOSNE !
Dziwię się, że znani dobrzy aktorzy zgodzili się grać w takim g...nosłowiu, bo nie znajduję innego słowa na tę ilość przekleństw jaka tam pada !
Ale gdzie, co?! Ja tam żadnych przekleństw nie słyszałem
Mi jedynie te zakłócenia techniczne przeszkadzają, te "pipy" i "tity" trochę psują płynność słuchowiska.
A może chodzi ci o te "Baranku Boży spraw..."? No mało śmieszne, ale żeby zaraz się aż tak podniecać?
Chyba że słuchałeś kiedyś po północy - no to wybacz - twoja sprawa i twoja wina. Po północy to trzeba spać żeby rano wstać.