Wiem, to zaskakujące. Powinno tobie, wszak to prawnicy znani są dodawania do wszystkiego klauzul ujednoznaczniających.
Jak ta ciotka, co do wszystkiego sypała tarty ser.
Może to od praktyki pracy z dziećmi. Tu by się dopiero prawnik napocił...
"No wiem, że jest napisane, że nie wolno bujać się na krześle, ale nie ma nic o bujaniu sie na stole!"
"Tak, znam zasadę, że w szkole nie wolno używać elektroniki bez zezwolenia, ale właśnie zadzwonił dzwonek na koniec mojej ostatniej lekcji, więc - jestem po szkole!"