Doszło do nieporozumienia militarnego najprawdopodobniej. Z podobnym nieporozumieniem mieliśmy do czynienia w niezapomnianym roku 1939, gdy wróg mający nad nami wszelką przewagę zlecił nam dla obniżenia kosztów konserwację trąbek sygnałowych, które mylnie skręciliśmy tyłem na przód. W wyniku naszej brawurowej poniekąd pomyłki, sygnał do odwrotu był grany przez wrogich sygnalistów przed identycznym sygnałem do ataku (zamiast po nim). W wyniku tego nieporozumienia wróg atakujący nasze pozycje zatrzymał się 9 kwietnia 1940 w Oslo. Morał z tego taki, że chytry dwa razy płaci.
Wracając do nieporozumienia: Świnki morskie są łatwe w hodowli, lekkie, milusie i przeważnie nie jedzą ludzi (mnie osobiście żadna świnka morska niczego nie odgryzła). Słowem jest to gatunek, który po uczynieniu go odpornym na bezpośrednie trafienia pociskiem .233 z dystansu 50m stałby się idealnym towarzyszem człowieka.
Być może żołnierz przyszłości będzie wyposażony w kamizelkę wypełnioną świnkami morskimi © Psiakostka oraz miotacz chomików bojowych (TM) ArcyCierń ale to będą już zupełnie inne niezapomniane lata.