jak jest burza to nie łażę nad morze, bo trzylatek boi się burzy. poza tym morze spokojne. burza wczoraj krążyła cały dzień wokół wybrzeża. zaliczyliśmy więc jedynie: przejazd "bajkową" rozklekotaną ciuchcią, lody, przejazd "gokartami" z napędem nożnym (na pedały) - 5-latek - i napędem tatowym za pośrednictwem sznurka - 3-latek (złamany paznokieć od palca u. nogi, krew itp., bo mały zamiast kierować musi się kurcze rozglądać), znowu lody, złodziejskie automaty "na dwujeczkę", gofra dla żony, wieczorem piwko ze znajomymi dla taty i usunięcie zniszczeń wokół domku związanych z budową "drogi" przez zespół budowlańców różnej płci w wieku 3-6 lat