Refleksja na dziś...

[Cezarian]

My Werwolf-u się nie boimy. Młody w ramach nauki języka przodków zaliczył język niemiecki na piątkę. Co prawda na poziomie bardzo podstawowym, bo w klasie 7, ale zawsze coś...

To się chwali, ale przypomnę, że kwestię znajomości języka Goethego już przerabialiśmy, fakt, że w 2016 r. Przypomnę in extenso:

Okazało się, że nasza Koleżanka skrzypaczka zna język niemiecki. Żaden to wstyd(?), zawsze się może przydać. Oczywiście, o ile znajomość jest wystarczająca, żeby móc się porozumieć chociaż w najprostszych sprawach życia codziennego. I rzeczywiście, eksperyment procesowy potwierdził, że podczas ustawiania pod ścianą do rozstrzeliwania, umie poprosić, żeby ją nie stawiali obok… Mazurów, albo chociaż żeby stała z prawej lub lewej strony i ładniejszym, a przed wszystkim trudniejszym do trafienia profilem.
Nie powinno to jednak dziwić, skoro Koleżanka jest tak dobra, że na skrzypcach zagra nawet Janka Muzykanta, że o piątym rzępoleniu Brahmsa nie wspomnę.
To ona przypomina nam, a przede wszystkim sobie, że wszystkie osoby znające język niemiecki powinny czuć się odpowiedzialne za Holocaust, bo język niemiecki był oficjalnym językiem nazistów.

[Bruxa]

Tymczasem, k, tsm, że znowu w rytm kolejnego poloneza kolejny rok z życia wylata...
Przepraszam, ale się za każdym razem wzruszam.

[Cezarian]

Masz urodziny, czy koniec oku szkolnego tak Cię nastraja?

[Bluesmanniak]

Jak polonez, to chyba maturę ma

[Bruxa]

Miałeś na maturze poloneza? To była szkoła muzyczna, czy technikum motoryzacyjne?

[Bluesmanniak]

Ja Przed maturą miałem ale pandemia mogła opóźnić

[Bruxa]

Przed maturą to mieliśmy chyba małego fiata...

[Bluesmanniak]

No jak tak, to...
 Kiedyś, dawno to było, jadąc pociągiem podmiejskim tzw. pulmanem, rozmawiałem sobie z kolegą o sprawch tenisowych i o rakietach. Grałem wtedy Polonezem (pierwsza rakieta niedrewniana polskiej produkcji) i coś tam rozprawialiśmy o zaletach i wadach tego wynalazku w stosunku do rakiet drewnianych... I wtedy dwóch współpasażerów, w stanie nieco podejrzanym, rzuciło się na nas: "Zamknijcie gęby burżuje! Polonezami się rozbijają a my tu harujemy na pegerze jak woły!"

[Baader]

Przed maturą to mieliśmy chyba małego fiata...

Faktycznie bourgeois... Ja miałem jeno Passata i nie był on jeszcze "we tedeiku" ani nawet w ogóle nie był spalinowy - chodzi o PRL-owskiej proweniencji rowerr

[Bruxa]

A to miałam Flaminga. I Pelikana.

A jakby się tak współtowarzysze dowiedzieli, że chodzi o tego tam, tenisa, to by się dopiero mogli obruszyć, że burżuazja

[Bluesmanniak]

I dlatego nawet nie próbowaliśmy wyjaśniać

[Cezarian]

A to miałam Flaminga. I Pelikana.

A jakby się tak współtowarzysze dowiedzieli, że chodzi o tego tam, tenisa, to by się dopiero mogli obruszyć, że burżuazja

Bo jak tu wyjaśnić, że ma drewnianego, albo - o zgrozo - plastikowego... tenisa?

[Fasiol]

A to miałam Flaminga. I Pelikana.

Pierwszy był jakiś mały, dziecięcy. A potem luksusowe Wigry 3.

[Bruxa]

Burżuj!

[Cezarian]

U mnie także nie było źle: na poza dziecięcym  na komunię Jubilat, a potem Wagant.
Ale kolega miał motorynkę, a potem Simsona! To było coś!