Za to ma galerię na zewnątrz i wewnątrz.
Ja nie wiem kto to wymyslił ale powinno się go powiesić za (autocenzura). Problem: mówiąc po krakowsku przyjechali żeśmy na dworzec. Cel to peron prawie-że-metra dwa umowne piętra niżej.
1. Mozna tam się dostać w miarę szybko jeśli zna się pewne myki. Z peronu do tunelu, znów w górę na peron pierwszy, do końca, półtora piętra w dół niemożebnie długimi ruchomymi schodami (można sobie pomóc idąc ale łatwo się tak wyglebić na końcu), kawałek pochylnią i jesteśmy.
2. Jeśli schody akurat są w remoncie. Z peronu do tunelu, przeciskamy się koło automatów biletowych stojących - a jakże - w najwęższym miejscu, do wnętrza Galerii niczym do brzucha Lewiatana, w prawo i na maksymalnych obrotach omijając niewiasty zaaferowane oglądaniem wystaw niczym Kubica inne bolidy - do przejścia. Jeszcze podwójny airlock i jest prawie peron.
3. Jeśli mamy akurat święto niehandlowe. Trzeba wyleźć na powierzchnię Matki Ziemi, okrążyć dokładnie całą nieczynną Galerię (a to jest razem 400 metrów jak nic), znaleźć w niej bramę, jeśli jest zamknięta to kolejną, zejść w niemal totalnych ciemnościach schodami bo ruchome nie działają, wznowić orientacje wg światełka w tunelu, znaczy przejściu i dalej jak w #2.