Niezawodny Onet via Chomeland Polishizna:
A mnie się wydawało, że
mater semper certa...
Juź widzę tę scenę, jak Justynek z dziecięciem kwilącym u piersi do pani na kolanach po alimenty, a pani na to: Won, gówniarzu, to nie moje! Ty się z tyloma szlajałeś, źe teraz nie pamiętasz, z którą zmajstrowałeś, a teraz do mnie masz czelność? Won, mówię, bo papugą poszczuję!