Przed chwilą we wiadomościach podano coś o jakimś panu, któremu nie dość, że nie sprzedano biletu na lot na Jowisza, to jeszcze zaproponowano spotkanie z psychiatrą.
No też sobie wybrał... Toż na Marsa mógłby spokojnie dojechać autobusem miejskim, taksówką, albo rowerem... Nie, rowerem nie, tam nie ma ścieżki rowerowej, mieszkańcy Marsa i okolic w nie dalej jak wczoraj protestowali w tej sprawie pod Ratuszem.
A Saturna ma w każdym większym centrum handlowym.
No chyba, że gość ma przecieki w sprawie Transgalaktycznej Obwodnicy. Na wszelki wypadek sprawdźmy, czy mamy pod ręką ręcznik. Oraz przewodnik. I najważniejsze: DON'T PANIC!