Lawendę i szałwię jakbym w beton sadziła.
To mi przyomina jak w niezapomnianym 2021 dostałem od mamy zlecenie wykopania ziemniaków na działce. Bulw dużo nie było ale czułem się jakbym próbował
der Pommernstellung motyką pokonywać. Niemniej po godzinie kupka ziemniaków urosła. I odbył się następujący dialog.
- Dobra zostaw te ziemniaki, może deszcz poleje to łatwiej... O do licha. Jak to wykopałeś?
- Normalnie. Wyfedrowałem kilofem.
- Ale... Ale kto to kopie ziemniaki kilofem?
- Jak widać mozna. Polecam.
- No ale przecież jak M [tu imie sąsiada] cię zobaczy to cię wyśmieje.
- Nie wydaje mi się. Poszedł do domu wyrażając się bardzo brzydko. Motyka mu się złamała albotrafił nią w nogę. Obstawiam to pierwsze