Ale że co, święto jakieś czy ktoś umarł?
I czy słuchacze trzygodzinna pigułę przeżyją? Osobiście nie mam nic naprzeciw, ale wolałabym mniej intensywnie, za to regularnie.
Bo tak, to znowu mamy coś na kształt Dnia z...
Odpękamy te trzy godziny i mamy klasykę z głowy, nie?