No właśnie kiedy cały z wungla.
A piwo na dworcu w Bukownie, polecam miejscówkę nie tylko ze względu na epickiego kesza i okazję do pogadania z gospodarzami-keszerami.
Burger też w Bukownie, ale kapkę dalej w miejscu o nazwie... Miejsce. Nic dziwnego, że gospodarz widząc najazd Ludzi Północy ostrożnie zapytał, jak ich znaleźliśmy. Nie wiem, czy nie usunie profilu z googla po naszych zeznaniach, straszną znistę im poczyniliśmy w komorze. Po pół dnia łupienia okolicy byliśmy okrutnie głodni. Jak widać, nawet kawałek węgla z wkładką okazał się jadalny.