Swego czasu polecałem koleżance B. zakup małego laptoka z dyskiem SSD (ale okazały się zbyt małe na jej potrzeby) a tymczasem nasza stacjonarna Vista się rozkraczała co raz bardziej i musiałem sam rozejrzeć się za stacjonarnym lapkiem. I tym sposobem od 2 tygodni ujarzmiam Win10 (na pokładzie całkiem taniego Acera), co nie jest proste ani przyjemne, ale...
Dobra wieść jest taka, że lapek staruje w 20 sekund a zamyka się jeszcze szybciej (o ile nie ma jakichś aktualizacji...)! Po tym jak Vista potrafiła startować 3 do 5 minut i lądować podobnie, to jest to jak przejście do ery kosmicznej z Twardowskim na pokładzie
Nie wiem ile w tym zasługi Win10 a ile SSD (480GB), ale robi wrażenie i pewnie wkrótce dolecimy do Saturna. No chyba, że załaduję więcej towaru (na razie tylko podstawowe użyteczne programy) i już nie będzie tak chyżo