Wczoraj pod prysznicem ustaliliśmy że bez wątpienia kamienne tablice z dziesięcioma przykazaniami Mojżesz otrzymał od Gozna.
Co prawda na rysunku nie widać ręki Gonza, ale jest ona nad wyraz "czytelna". Gonzo był po prostu pierwszym plenipotentem, który przekazał wszystkie XX przykazań temu choremu na Parkinsona Mojżeszowi.
Tak sobie myślę, że to byłby hit archeologiczny, gdyby szczutek na początku swojej kariery naukowej odkopał tablice 10 przykazań. Hit byłby jeszcze większy, gdyby odkopał nieistniejące i do tego na swoim pierwszym stanowisku archeo - w Bułgarii.
Co mógłby odkopać na swoim drugim stanowisku? Byłoby to jedno z pierwszych stanowisk eksplorujących wieczną zmarzlinę na Antarktydzie. Może Arkę Noego, a w środku Arkę Przymierza? Jest przecież oczywistym, że obie Arki mogły swobodnie dopłynąć do Antarktydy, tym bardziej, że zgodnie z mapą Piri Reisa Antarktyda wtedy nie tylko istniała, ale nie była pokryta lodem. Myślę, że szczutkowi uda się także ponad wszelką wątpliwość udowodnić, że zlodowacenie na Antarktydzie to wbrew pozorom okres ostatnich kilkuset, może paru tysięcy lat. Njalepszym dowodem byłoby odnalezienie szczątków roślin okrytonasiennych - na przykład róży wiatrów.