Ja tam obejrzałem z pewnym wzruszeniem. Ale to ze względu na olbrzymi sentyment do Tytusa. Trochę było o początkach, trochę o politycznej propagandzie, którą próbowano wtłoczyć w Tytusa, trochę o rodzinie Papcia. Trochę ciekawostek. Znając TVP czekałem na informację dotyczącą agenturalnej przeszłości zarówno bohaterów, jak i Autora, ale na szczęście nie było. Papcio w filmie to już niedowidzący staruszek z zanikami pamięci, ale pracujący do samego końca.
W sumie warto było obejrzeć, ale bez wielkich rewelacji...