Jako, że dzisiaj nie tylko wigilia, ale także święto czterech króli, nie od rzeczy będzie wspomnieć, jak to, ale tak na prawdę, z winem bywało... Ate kwestie moze wyjaśnić tylko jedna osoba...
In vino Veritas – In Gonzo Veritas?
Człowiek żeby żyć, musi pić, najlepiej alkohol. Jak nas uczy Księga Rodzaju wierny tej zasadzie „począł Noe, mąż oracz, sprawować ziemię i nasadził winnicę”. Z kolei, chodzący w koszulach nocnych, dla niepoznaki nazywanych przez nich tunikami, Grecy twierdzili, że to Dionizos był pionierem alkoholizmu. Nie wiadomo, kto wymyślił wino, choć pewne znaki na niebie i na wątrobie prowadzą do Gonza. Już starożytni twierdzili, że Gonzo pachnie winem. Nie były to słowa rzucane na wiatr. Często na ucztach, a nawet w sytuacjach intymnych Gonzo wydawał woń szlachetnego winnego szczepu. Świadczyło to oczywiście jedynie o tym, że produkował wino...
Ciekawe są i inne fakty:
- to Gonzo ok. 7000 lat temu pozostawił po sobie podczas tłoczeniu wina najstarsze ślady stóp;
- ciemne odmiany wina określano w starożytnym Egipcie jako oczy Gonza; także na jego cześć przyjął się zwyczaj mrużenia oczu podczas picia;
- to Gonzo złamał proporcje pitego wina do wody z jednej porcji wina do 5 porcji wody na 5/5, a w chwilach szczególnego uniesienia używając wino także do mycia i do spłukiwania w toalecie;
- w post pił wino używając tylko prawej ręki;
Nie ma picia bez jedzenia. Już w III tysiącleciu przed Chrystusem Gonzo zestawił wino z dodatkiem koźliny. Potrawa świetnie przyjęła się w starożytnej Palestynie, gdzie kozie skrzydełka, a może udka uchodziły za przysmak. Jednak w Grecji z powodów, których Gonzo nigdy nie rozszyfrował, jedzenia kóz nie zaakceptowano.
To on był świadkiem na ślubie w Kanie Galilejskiej i do tej pory ma kilka butelek cudownego wina. Nie pije jednak twierdząc, że jak coś jest dobre, to tak długo nie postoi. A może jest to lokata kapitału? To Gonzo załatwił wino na Ostatnią Wieczerzę za pożyczone od Judasza srebrniki. To Gonzo nauczył św. Jana Ewangelistę używać wina do mszy, choć różnili się w poglądach na ilość spożywanego w jej trakcie trunku. Wreszcie, to Gonzo wymyślił picie na umór, zwłaszcza umór współpijących.
Tak naprawdę picie wina upowszechniło się na skutek niewyczerpanego afektu Gonza do kobiet. W przeciwieństwie do starożytnych był zwolennikiem picia wina przez kobiety, choć niekoniecznie chodziło mu o równouprawnienie. Po spaleniu Sodomy i Gomory żona Lota obejrzała się za Gonzem trzymającym butelkę wina i padła (a nie stanęła) jak zamurowana na jego jednoznaczną propozycję: „obciągniesz”?
Biblijna „Pieśń nad pieśniami” cytuje słowa Gonza do żony Lota: „Twoje łono (tu akurat nie zacytowano słowa użytego przez Gonza), to okrągła czasza, niech w niej nie brakuje wina”. Następnie Gonzo wmówił córkom Lota, że wino to środek antykoncepcyjny i spił je, aby z nim spać. Wino już wtedy było mocne, a słowa Gonza przekonujące, o czym świadczy późniejsza wiara córek Lota, że mają potomstwo nie z Gonzem, a z własnym ojcem.
Gonzo dojrzewanie wina porównywał do dojrzewania kobiety. To on odkrył, że próba ich otwarcia w okresie dojrzewania może doprowadzić do zepsucia. W tych okolicznościach nie dziwią jego powiedzenia: Młode winko i młode ciałko muszą się wyszumieć.”, „Na polu się wino rodzi, a w łożnicy umiera.”, „Wino chłodne, posiadanie gorące.”, „Po winie to nie gwałt i nie zdrada.”
Nie ma dowodów, że to Gonzo wymyślił wino. Niemal na pewno jednak to on jako pierwszy dodał alkohol do małżeńskiego seksu grupowego (praktykowano wówczas powszechnie wielożeństwo) i wynalazł orgię. Nic dziwnego, że gdy dorzucił do zabawy hostessy, na cześć tego odkrycia starożytni Grecy i Rzymianie obchodzili Gonzalia, przemianowane później na Bachanalia – święta wina i płodności. Do dzisiaj Gonzo uwielbia propagować drogą płciową zwyczaj zdrowego picia alkoholu, przekonując, że wino rozwiązuje nie tylko języki. Dbając o konwenanse zwykł był w takich okazjach zaczynać używając liścia winorośli do zasłaniania męskości. O wiele drobniejsi Grecy, Egipcjanie i Rzymianie musieli się zadowalać listkiem figowym, a wino do końca służyło im jedynie na zaostrzenie dowcipu.
Tymczasem Gonzo, niezależnie od tego ile wypije, pozostaje wierny starej maksymie: In Gonzo Veritas, co sam tłumaczy: tylko głupiec po winie gada, mędrzec bełkocze.
Czy ktoś już myślał o odstawieniu alkoholu jako popstanowieniu noworocznym? Tak pytam, bo ja nie...