Początki pisma
Po wielu latach badań, analizy materiałów porównawczych, konsultacji z najwybitniejszymi lingwistami i grafologami przełomowego odkrycia w dziedzinie początków pisma dokonał angielski uczony Jan Beznieuważny junior (John Without Careless jr.) Otóż przebadał on najróżniejsze istniejące zabytki przedstawiające rodzaje pism: wczesne sumeryjskie pismo klinowe, egipskie hieroglify, pismo chińskie, japońskie, pisma plemion indiańskich i afrykańskich, pismo Majów, alfabet grecki, rzymski (łaciński), nawet etruski i cyrylicę, jak też słynne pismo z wyspy Wielkanocnej rongorongo.
Ku swemu bezbrzeżnemu zdziwieniu badacz niezbicie stwierdził, że wszystkie te napisy były wykonywane tym samym charakterem pisma! Nie ma znaczenia, czy sięgniemy, po hieroglify, czy pismo sumeryjskie, pismo Majów, czy pismo fenickie. Wszystkie najstarsze zabytki, charakterystyczne dla danego rodzaju pisma noszą cechy wskazujące, że pisała je ta sama osoba. Co więcej, reguła ta znalazła również potwierdzenie w zakresie pisma węzełkowego oraz większości najstarszy malunków naskalnych na czele z przedstawieniami w jaskini Lascaux we Francji. Widoczna jest zwłaszcza nerwowość charakteru pisma, wspólna dla wszystkich badanych zabytków piśmiennictwa.
Naukowcy są bezradni, gdyż nie mogą zrozumieć tego fenomenu. „Powiem szczerze, choć zabrzmi to jak powieść sf”, stwierdził John Without Careless jr. „Wszystkie dowody wskazują, że jedna i ta sama osoba wynalazła wszystkie rodzaje pism na ziemi, niezależnie od czasu i miejsca ich powstania. Sam nie mogę w to uwierzyć, ale takie są fakty. Możecie się państwo śmiać, ale ja wziąłem się za szczegółową analizę kreacjonistycznej teorii powstania jeśli nie całego świata, to przynajmniej alfabetu”, zakończył.
Prawdziwa bomba, wybuchła jednak dopiero kilka dni temu. Otóż naukowcom udało się odnaleźć współczesne (pochodzące ze stycznia 2011r!) fragmenty pisma pisane tym samym nerwowym charakterem. Fragmenty zamieściliśmy jako załącznik kilka postów poniżej. Trwają próby odnalezienia ich autora.
My zaś cieszymy się, że Gonzo nerwowy to ma tylko charakter pisma…