(...) Pomimo napisu w kilku językach "mozna płacić rownież w euro" po kilku rundkach wypluwania mojej piątki (...)
To ja się pogubiłem. Wrzucałeś 5-eurówkę? To się nie dziwię, że połknął
A mi się przypomniały 2 przygody z automatami. Jedna w niezapomnianym roku 2000 w Warszawie. Wiozłem jakąś bardzo ważną tubę do PANu i postanowiłem kupić bilet dobowy w automacie pod Mariottem. Automat zeżarł 5zł i nawet nie stęknął więc zadzwoniłem pod numer serwisu i mimo ostrzeżeń, że to może potrwać uparłem się doczekać, ewentualnie odejść z automatem. Kiedy w końcu zjawił się serwisant, otwarł urządzenie, wydłubał z "komory wstępnej" moje 5zł, kilka innych monet oraz worek i wytłumaczył, że za dwoma rogami Mariotta czatują 2 konkurujące ekipy z drutami i te swoje worki z nagromadzonymi monetami stamtąd wydłubują. Po odzyskaniu pieniędzy zorientowałem się, że gdzieś w tym wszystkim położyłem tę bardzo ważną pomarańczową tubę... Zwiedziłem dworzec Cmentarny, przystanek, biura i dpoiero po jakimś czasie zobaczyłem tubę opartą o ten automat...
A druga historia miała miejsce niedawno. W Ceskym Tesinie dokładnie przed dworcem kolejowym jest... mlekomat. Drogo bo 15 korun za litr ale naleje już nawet za 1 korunę. W końcu jestem testerem... Wrzuciłem ostatnią monetę z portfela, otwarłem drzwiczki, podłożyłem, wbrew instrukcji nakazującej użyć butelki, swój kubek na mleko w 3 krowy (w tym jedną radosną). Zamknąłem drzwiczki i okazało się, że automat nie leje tak :
| , tylko tak:
/\ i ani kropla nie trafia do kubka. O dziwo drzwiczki nie były zaryglowane więc je otwarłem, przesunąłem kubek w bok (żeby chociaż połowę złapać) i zamknąłem. Nalało się ale okazało się, że wtedy już się drwiczki zaryglowały... Szczęśliwie miałem jeszcze jedną korunkę na sobie (tzn trzymającą się kurczowo magnesu neodymowego, który miałem w kieszeni i ona pozwoliła mi odzyskać kubek w 3 krowy (w tym jedną radosną).
Bez polityki proszę! Skoro Anglicy bronią funta, to można także bronić naszego drogiego złotego.
Na wyspach nawet ostatnio funta zredundowano (w Szkocyjej). A bronić należy nawet funta kłaków!