No tak, wyście jeszcze mieli scenerię udramatyzowaną chmurami. U nas nie było ani jednej, zero ósmych. Nie żebym z tego powodu narzekała...
Koc poszedł w drobiazgi, bo trzeba było obdzielić pół nieprzygotowanej na tak niespodziewane zjawisko szkoły, a to duża szkoła jest. Kawałki widać na zdjęciu miedzy różnym sprzętem i kartami pracy.
Pierwszych parę zdjęć robionych jest spod koca, potem zmieniłam filtr na bardziej profesjonalny od pana Roentgena.
A Hubble też dzięki temu, że to duża szkoła jest. W takim tłumie musi się statystycznie znaleźć jakiś tata astronom, który przecież i tak wziął sobie na dziś wolne...