Tymczasem, w prosektorium może najprzyjemniej jest nad ranem, ale na ścieżce wokół rybnika na trasie do Jiczyna to w Zielną i koło południa było całkiem komfortowo.
Co ciekawe, pierwsze skojarzenie jakie mi przyszło do głowy to był Dziadek Jacek i pawlacz. Ale on chyba nie miał takich zębów?
Edit: a Doktora Mraczka nad rybnikiem nie znalazłam. Może już utopiony.