No... Pokazywali zdjęcia, na których ktoś był otagowany i podawali kilku "znajomych" do wyboru.
I trzeba było kliknąć na właściwego.
Problem w tym, że większość moich "znajomych" to keszerzy.
A tych znam z nicku, a nie z nazwiska.
I jeszcze jedno...
Następnym razem, jak wam przyjdzie do głowy otagować swoim nazwiskiem obrazek z Myszką Miki, to się dwa razy zastanówcie.
Ktoś może przez to stracić dostęp do konta