Tylko ja zdawałam eksternistycznie?
Przyznam się, że miałam chyba najkrótszy możliwy kurs, rekordowy wręcz.
Jakoś przegapiliśmy, czy też nie przyjęliśmy do wiadomości, że do podstawowego sakramentu jakieś kursa sa potrzebne, w ostatniej chwili postawieni przed ultimatum ze strony instytucji zglosilismy się do zaprzyjaźnionego księdza, który miał uprawnienia do wypisywania kwita z uprawnieniami.
Kurs wyglądał następująco. Tenże ksiądz wziął nas, spojrzał poważnie w oczy, i pouczył:
- Dała wam Bozia rozum, tak? No. To nie zapomnijcie z niego korzystać. Odmaszerować!