PS. Skąd się tu wziąłem? Odpowiedź jest bardzo skomplikowana. Siedziałem przed komputerem, wcisnąłem kilka klawiszy i ni z tego ni z owego gdzieś wlazłem.
To się fachowo nazywa
przeznaczenie, najprawdopodobniej. Tak miało być, i już.
No to wpadłeś jak truskawka do dżemu, bratku
Problem w tym, iż telewizja publiczna chcąc pokazać jak bardzo ma na sercu dobro widzów powinna podczas reklam zajmować się ciągle zaparciami.
Robią chłopaki co mogą, już i tak zajmują się zaparciami, że tak powiem, z obu stron. Znaczy się, zarówno zapobieganiem ("jedz jogurt, będziesz szybciej... ekhm... biegać), jak i wywoływaniem zaparć (produkty typu GuanoStop). Przy tym, krzewiąc wiedzę anatomiczno-fizjologiczno-medyczną, TVP realizuje w ten sposób większą część swoich zadań misyjnych.
PS: Gratuluję koledze przeniesienia naszej dyskusji na nowe poziomy...