Ja teczki bym nie miał? Urodziłem się w '88, czyli w głębokiej komunie! Taki aspołeczny typ, jak ja, to na pewno jakieś papiery u NICH ma.
Końcówka "8" to już jest coś! Nawiązując zaś do Twoich 3 "szóstek", zastanawiam się, czy taki diabeł to rzeczywiście był aspołeczny, czy wręcz przeciwnie, prospołeczny? W sumie zależało(ży) mu jednak na aktywizacji społecznej, co prawda nieco postmodernistycznie rozumianej, ale jednak. Tylko co taki diabeł teraz może? Wszystko wolno, oprócz teczek, a i z tymi nie wiadomo. Czasy są nowe i wymagają także od czarciego pomiotu nowych inicjatyw: coś w zakresie niespełnienia norm unijnych? Może za dużo szczebli w drabinie przemysłowej? Może przekroczenie norm hałasu w Filharmonii?
Ba, ale co ty mogłeś mieć w tej teczce? Co najwyżej Misia albo Świerszczyka...
To ja pewnie mam nieodebrane "Światy młodych".
Z tego co napisał Bluesmanniak, wraca stare. Dobrze jest mieć znajomą w kiosku.
Jednak wszystko z duchem czasu, frontem do klienta poszukującego deficytowego towaru!
Wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby w połowie lat 80-tych były telefony komórkowe i internet? Przede wszystkim, oczywiście by ich nie było (byłyby na kartki), ale od czego Pewexy? Człowiek siedzi sobie w pracy lustrujac na odpowiednich forach i specjalnych stronach w internecie wiadomości, gdzie i co rzucili do sklepów. A tu nagle dostaje sms-a od zaprzyjaźnionej babci klozetowej, że pojawił się papier toaletowy w mięsnym na rogu. Oczywiście, wszystko rzuca i biegnie, ale te problemy moralne... napisać w internecie, że papier rzucili, czy nie, bo będzie wiecej dla niego?