Refleksja na dziś...

[Fasiol]

Na piątego maja?
Nie dotrwają.

Mogą być na jutro. Do paczkomatu.

[Cezarian]

Wszystko to brzmi pięknie i smakowicie, ale coś z kakałkiem, przepraszam, kakałem?

[Bruxa]

Pan wiesz po ile teraz uncja kakao chodzi?

Serio, jakiś dramatyczny kryzys się zrobił.

Mnie starczyło jeszcze na polewę do babeczek.

[Bruxa]

No tak, Fasiol to sobie dzisiaj może suślić...

[Fasiol]

Co też z lekka uczynił.
Voni?

[Bruxa]

Wanilią?
Od wczoraj.
Dzisiaj aktualnie skrobanymi jajcami i bukszpanem.

[Fasiol]

Ymmm, wanilią.

[Cezarian]

Wiem, po ile kakao bo kupowałem. Bez kakao nie ma afroamerykaninka, bez afroamerykaninka nie ma świąt.

[Bruxa]

A bez biustu afroamerykanki?

[Fasiol]

Wiem, po ile kakao bo kupowałem. Bez kakao nie ma afroamerykaninka, bez afroamerykaninka nie ma świąt.

Pululu trzeba było zaprosić na świata, może by wyszło taniej niż kakałko .
 

[Cezarian]

A co, on nie ma świąt?
A ta z biustem to czarna babka?

[Fasiol]

A co, on nie ma świąt?

A bo ja wiem?

[Bruxa]

A ta z biustem to czarna babka?

Czekoladowa babka też może być, ale tutaj skupiamy się wyłącznie na biuście.
No nie mówcie, że na Podlasiu nigdy nie widzieliście cycków murzynki?

[Fasiol]

Pewnie że widzieliśmy! Oczywiście te z ciasta.

[Cezarian]

Mela wie co mówi.
Tak, wiem...