Straszna wieść!!!

[Stefan]

Bym, ale utc-policy nie...

[Bruxa]

Próby lądowiska.

Aż serce roście!

[Cezarian]

Próby lądowiska.

Aż serce roście!

Mówiąc słowami Rycerzy Waligórskiego, taki widok zawsze napawa mnie ochotą wyciągnięcia szabli i uderzenia na niewiernych!
Oczywiście zamiast "Do boju" bardziej pasowałoby zawołanie kiboli z XVIIw. "na pohybel", ale trudno, zresztą Ukraińcy mogliby je źle, a nawet opatrznie zrozumieć.

[Stefan]

Nie, nie padek.
Najpierw hol, potem laweta.
Żona, las, noc, brak światła, matiz kaput, opel gut.
Ot, takie życie sobie robi hece w Boże Ciało...
Wesołych świąt.
Jeszcze  Żubr mnie pobódł na stacji i obsikał, bo się przedziurawił.
Rewelacja.
A jutro do pracy.
Zajebioza.

[Bruxa]

Żona, las, noc, brak światła, matiz kaput, opel gut.

To oczywiście w kolejności od największego horroru ku happy endowi?

[Stefan]

sam nie wiem...

[Bluesmanniak]

witam w pracy,
musiałeś być bardzo zdesperowany, że na żubra sie rzuciłeś, straszne...

[Stefan]

witam w pracy,
musiałeś być bardzo zdesperowany, że na żubra sie rzuciłeś, straszne...

a co, może tatra? tyskie? warka???

[Bruxa]

Ze strasznych rzeczy to pamiętam, jak wróciliśmy z Grzegorzem z włóczenia się po Czechach i zostaliśmy na łowisku uraczeni Żubrem. Kontrast po czeskim piwie był wstrząsający. A nawet nie mogliśmy się skrzywić, bo pstrąg i piwo to był prezent

[Bluesmanniak]

witam w pracy,
musiałeś być bardzo zdesperowany, że na żubra sie rzuciłeś, straszne...

a co, może tatra? tyskie? warka???

Nie no... straszne to ta noc z żoną

[Cezarian]

witam w pracy,
musiałeś być bardzo zdesperowany, że na żubra sie rzuciłeś, straszne...

a co, może tatra? tyskie? warka???

Nie no... straszne to ta noc z żoną

Sugerujesz, że dla Grzegorza najstraszniejszy nie był żubr, tylko posiłek z żoną? Nie zgadzam się z nim zupełnie, ale ja nie jestem obiektywny. To nie moja żona...

Tak, wiem...

[Stefan]

prezent

ale past czy future?

[Bruxa]

Sam jesteś poteflon. Jak prezent, to albo perfect, albo continuos, albo nawet perfect continuous. Ale ten był raczej simple.

@Cezarian - ale to o żonę Stefana chodziło, nie o moją.
Co jo godom, co jo godom... 

[Stefan]

Autko naprawione (okazało się, że urwał się li tylko pasek alternatora), odzyskałem opelka.

[Ali]

okazało się, że urwał się li tylko pasek alternatora

Kiedyś takie rzeczy naprawiało się rajstopami, ale rozumiem Stefana, wszak:

Żona, las, noc, brak światła

...w takiej sytuacji prosić własną Żonę o zdjęcie rajstop... Horror...