Straszna, okropna, niewyobrażalnie przerażająca myśl przyszła mi do głowy. Wyobraźcie sobie, że nasz Stefek, z jednej strony nonkonformista, wyraziciel pogladu, że głową muru z prawej strony nie przebijesz, bo tam już nic więcej nie ma; człowiek, ba, mężczyzna w przeciwieństwie do wielu krwiopijców ochotniczy krwiodawca jest... no własnie...
... chroniony przez ZAIKS?
No cóż, ja nie oceniam, tylko informuję...
Jednak zanim wyrwiecie się ze słowami potępienia, bądź (to w innym wątku) agresji, ztrzymajcie się choć na chwilę i pomyślcie, że to jednak jest rodzina.
A w rodzinie bez Stefka samotnyś jak kot...