Pod choinkę Święty(?) przyniósł nam... lodówkę! No super, stara już była stara, charczała, sikała, czasami wręcz rzęziła i ślepa już była... Za to nowa - cud malina i na dodatek wyrośnięta i wyposażona na miarę współczesnych czasów.
I tylko jedno, jedna malutka, drobniutka rzecz, powoduje, że dałbym w mordę - nie, nie Świętemu, producentom i wynalazcom. No Frost, nawet powiem więcej - Full No Frost! To podobno rewelacyjny wynalazek, no po prostu awangarda rtvagd, który oprócz zalet ma jedną WADĘ - wiatraczek w lodówce który działa cały czas i którego cały czas słychać! To katorga na moje uszy, kuchnia już nigdy nie będzie taka sama...