Autor Wątek: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.  (Przeczytany 6627 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #15 dnia: 18 Września 2008, 23:37:20 »
start rakiety Ariane kosztuje 140 milionów, a zdażają się efektowne eksplozje

To musi z kalichlorku pod święta strzelają.

a czy tylko w Warszawie przed wojną strzelali?

a we Lwowi?
Oczywiście, że we Lwowi przed wojną strzelali - w 1918r.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline andrzej74

  • Hydraulik
  • Zaawansowany Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 384
  • słoiki dżemu truskawkowego +9/-11
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #16 dnia: 21 Września 2008, 17:29:54 »
ja to rzecz jasna pamiętam albowiem jestem lwowskim orlęciem, a co!
Poszepszyńskich na mp3 można znaleźć na http://chomikuj.pl/Neomatrix

Stefan

  • Gość
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #17 dnia: 21 Września 2008, 18:14:55 »
pacz pan jaki chitrus...

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #18 dnia: 30 Września 2008, 13:08:38 »
Już wiem dlaczego bilety takie drogie:

Otóż LC znalazł się za skraju bankructwa, gdyż został oszukany przez menadżerkę! Zostało mu tam ileś (około  150) tysięcy, co nie pozwoliło mu nawet rachunków zapłacić (to jakie rachunki on płaci?). Więc zażyczył sobie po 0,5 miliona (w jakiej walucie nie wiem) i że bilety muszą być w takiej, a nie innej cenie. Ale mniejsza z tym -  mi było żal zapłacić tyle, a wczoraj był koncert i w sumie może dobrze, że nie byłem, bo grypa mnie złapała.
« Ostatnia zmiana: 30 Września 2008, 13:15:26 wysłana przez Zygfryd666 »
nie graj ze mną...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #19 dnia: 30 Września 2008, 13:55:02 »
Jak to jakie płaci rachunki? Nie wiesz, że istnieje stara prawda, zgodnie z którą im więcej masz pięniedzy, tym więcej cię one kosztują? Pomyśl, ile takie pieniądze ciągną prądu, a jedzenia, a benzyny. A służby ile? Pamiętajmy przy tym, że służba, nie drużba, kosztuje.
A menagerka wydutkała go także z dutków...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #20 dnia: 30 Września 2008, 14:14:37 »
A menagerka wydutkała go także z dutków...
No właśnie.

Ele mele dudki,
gospodarz malutki,
gospodyni jeszcze mniejsza,
ale za to robotniejsza.

Ele mele dudki,
gospodarz malutki,
gospodyni garbata,
a ich córka smarkata.
nie graj ze mną...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #21 dnia: 30 Września 2008, 15:11:02 »
Ano właśnie.
Zastanawiam się tylko, czy w tym wierszu "córka smarkata" to mała córka, czy zasmarkana.
A może taka córka, to zasmarkany karzeł reakcji płci dziewczeńskiej?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38535
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #22 dnia: 30 Września 2008, 15:24:38 »
Ciekawe kto i na co naciągnął Jarre'a. Bilety na jego koncert na Torwarze orbitują koło 600PLN  :o
No ale on to musi mieć rachunki za prąd, oj musi...  ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26309
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #23 dnia: 30 Września 2008, 15:28:11 »
Ciekawe kto i na co naciągnął Jarre'a. Bilety na jego koncert na Torwarze orbitują koło 600PLN  :o
Oj nie przesadzajmy, mozna tez z Jarrem orbitować za 175pln
Z Claptonem w Gdyni niektórzy bluesowali za 999!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38535
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #24 dnia: 30 Września 2008, 15:33:32 »
Ale jak szaleć to szaleć, zwłaszcza, że na Torwarze sektor VIP to jedyne miejsce, z którego cokolwiek sensownego będzie widać.
Tak sobie myślę, że Zygfryd mógłby się szarpnąć na te 660 złociszy, a i dla zasady jeszcze sześć dorzucić  ;)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21231
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #25 dnia: 30 Września 2008, 16:09:39 »
Ale jak szaleć to szaleć

Jest taki któś za kogo dałbym 600 stówek.Za koncert M.Oldfilda.A potem na dietę.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26309
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #26 dnia: 30 Września 2008, 17:04:42 »
Ale jak szaleć to szaleć, zwłaszcza, że na Torwarze sektor VIP to jedyne miejsce, z którego cokolwiek sensownego będzie widać.
A ja myślałem, że to się raczej słucha :-\

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38535
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #27 dnia: 30 Września 2008, 17:51:43 »
Żara, jak sama nazwa wskazuje, to chyba jednak także ogląda. Muzykę już wszyscy słyszeli (kiedy on napisał ostatnio coś nowego?), ale te fajerwerki, lasery, szmery-bajery  ;D
A i na samego artystę popatrzeć przyjemnie  8)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #28 dnia: 30 Września 2008, 20:38:09 »
Ale jak szaleć to szaleć

Znowu nie tak! To szło: Jak szalet, to szalet. ;D
nie graj ze mną...

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Leonard Cohen we Wrocławiu, czyli jak dostałem szału.
« Odpowiedź #29 dnia: 01 Października 2008, 11:53:16 »
Widziałem i słyszałem J-M Jarre w Stoczni Gdańskiej i powiem jedno - dobre miejsce to podstawa na takim koncercie. Tak więc po mojemu Bruxa ma rację. Jego koncerty naprawdę się nie tylko słucha, ale i ogląda. To co potem pokazali w TV miało się do koncertu tak jak jabol do dobrego wina... albo jak "dżem" z Biedronki do dżemu truskawskowego Dziadka Jacka ;)
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein