Autor Wątek: Fedorowicz wczoraj i dziś  (Przeczytany 2930 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Leon74

  • Łebmajstrowy
  • Pierdziel
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 714
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-1
  • Płeć: Mężczyzna
    • 33741
    • Rodzina Poszepszyńskich Łebsajt
Fedorowicz wczoraj i dziś
« dnia: 30 Grudnia 2007, 14:07:44 »
W imieniu Baadera przesyłam list Toma (tego od nowych odcinków RP), zawierający kilka przemyśleń o twórczości Jacka Fedorowicza, oto on:

Witam,

Chciałbym aby twórczość Zembatego zabłysła, ale jestem w tym wypadku
umiarkowanym optymistą. Teraz z trochę innej beczki. Zawsze lubiłem
Fedorowicza i ceniłem przez długie lata jego artystyczne dokonania ale
to jest już zamierzchła historia. Co się z nim stało? Dla mnie to dziś
zupełnie inny człowiek. Czy to możliwe, że podeszły wiek zmienił go aż
tak bardzo?  To co dziś sobą reprezentuje jest w praktyce zaprzeczeniem
całej jego poprzedniej twórczości. Co tu jest grane? Czy Fedorowicz był
sobą 30 lat temu czy jest sobą dziś? Co o tym myślicie?

Czekam z niecierpliwością na następny odcinek Alberta aby odbudować w
sobie zachwianą nieco ostatnimi czasy wiarę w talent i pracowitość
Zembatego.

Pozdrawiam,

Tom
"Obsesja destrukcyjna dezawuuje krańcowość".
Pzdr, Leon Junior (widzący).

Stefan

  • Gość
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Grudnia 2007, 15:24:49 »
Bravou Yasiu! (znaczy Tomie)
W końcu ktoś odważył się to powiedzieć.
Federowicz (a nawet Fedorowicz) stoczył się w tempie tak błyskawicznym, razem zresztą z Tymem i innymi kolegami.
Dla mnie jego twórczość zamyka rok 1989 definitywnie.
No ale nie ma się mu co dziwić - salon ma swoje (he he) wymagania, a żyć z czegoś trzeba.
Zresztą top samo odnosi się do Tyma, (żeby wspomnieć ostatnią - nam nadzieję - jego produkcję typu Ryś). Promowana ona była w sposób niedostępny nawet  dla Wajdy (a wszsystko za nasze pieniądze)  na i odniosła wiadomy skutek, znaczy znalazła się tam, gdzie jej miejsce (takie niedomówienie).
Wuj Albert - to nie Poszepszyńscy, nie wiem czemu mają służyć te wulgaryzmy (sam od nich co prawda nie stronie) ale...
To tak jakby w każdej scenie była goła baba (i to bez dżemu).
Reasumując - potwierdzam w pełni twe obserwacje.



Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Grudnia 2007, 15:46:42 »
To tak jakby w każdej scenie była goła baba (i to bez dżemu).

Bez dżemu może, ale od razu GOŁA?! ;)
nie graj ze mną...

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38524
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #3 dnia: 02 Stycznia 2008, 10:41:16 »
Goła baba zdecydowanie zwiększa poczytność/oglądalność publikacji - więc czemu nie? Mnie tam nie przeszkadza, ale też specjalnie nie ekscytuje. Wiadomo bowiem, że najbardziej ekscytuje to co słabo dostępne, a w przeciwieństwie do szanownych kolegów ja dostęp do gołej baby mam w zasadzie nieograniczony, wystarczy, że znajdę jakieś odbijające Bruxę lustro.  ;D

A propos on topic, dla mnie ekstra klasą w zorbingu (staczanie w stylu dowolnym) jest ostatnio niejaka Czubaszek Maria. Strasznie to bolesne, zwłaszcza jeśli ktoś się na czubaszkowni wychował...
No ale mamy chyba jeszcze paru niestoczonych? Z naocznych obserwacji (znów dom kultury Białołęka) wynika, że Daukszewicz daje radę, zwłaszcza biorąc pod uwagę życiowe perypetie (i dość poważne przeziębienie)... Z tym, że trzeba wziąć poprawkę, że on to się już dawno stoczył, a właściwie zmenelił  :D Żeby nie było, ze tylko chwalę, dodam, że tej przeróbki nohavicowego "Pane Prezidente" to ja mu chyba nie wybaczę...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Lutego 2008, 00:45:09 »
Od dawna miałem to odpisać, ale jakoś umknął mi ten wątek. Dlaczego nie podoba się nam twórczość naszych niegdysiejszych uwielbianych twórców? Przyczyn jest wiele i przenikają się nawzajem na różne sposoby. Pierwsza to taka, że jak zaczynaliśmy słuchać 60-tki, to byliśmy nie tylko młodzi, ale i czyści pod względem kabaretowym jak przysłowiowa tablica. Chodzi mi o pewne zjawisko. Od tego czasu minęło 30 lat i tysiące wysłuchanych skeczy i piosenek. Gust już więc nie ten co kiedyś, tzn. teraz jest wyrobiony. Druga sprawa to „nasi” twórcy. Wiemy o nich znacznie więcej. Nie są już dla nas tylko twórcami/odtwórcami kabaretowymi. Widzieliśmy ich w różnych rolach, poznajemy ich poglądy, widzimy zachowania. To także powoduje, że – powiedzmy to wdzięcznie – nabieramy do nich pewnej perspektywy. Zaczyna nam nie odpowiadać co taki twórca robi, co mówi poza kabaretem, z kim się spotyka, z kim pije wódkę itp. itp. Do tego dochodzi kolejny problem, najbliższy poruszonemu przez Toma. Nasi „ulubieńcy” coraz częściej mają problemy z tfurczością. Większe lub mniejsze, ale jest to chyba naturalne.

Oczekujemy od takiego Fedorowicza ciągle nowych rewelacyjnych pomysłów, a tu albo dotychczasowa formuła się wyczerpała, albo nowa nam nie odpowiada, także ze względów, o których mowa powyżej.  Na dodatek w pogoni za tzw. kasą (każdy musi z czegoś żyć, a menadżer i sponsorzy maja  swoje wymagania) trzeba schlebiać tu i ówdzie...

Teraz o Fedorowiczu i innych. Biorąc pod uwagę powyższe uwagi nie do końca się z wami zgadzam. Fedorowicz generalnie robi to samo od 30 lat, raz lepiej, raz gorzej. W ubiegłym roku widziałem go na Mazurskiej nocy kabaretowej w Mrągowie, był zupełnie niezły.

Tym – moim zdaniem bardzo dobry aż do Rysia, na którego rzeczywiście szkoda słwów.

Zembaty w Wuju Albercie – wiadomo, piszemy o tym w innym miejscu. Nadal nie rozumiem, dlaczego postawił na wulgaryzmy.

Daukszewicz – nic nie wiem o jego osobistych problemach, natomiast formę utrzymuje.

Poniedzielski – jest moim zdaniem coraz lepszy. Widziałem go w ubiegłym roku w dwóch programach, w tym jeden z Magdą Umer – po prostu rewelacja.

Czubaszek – osobny temat. Potrafi być bardzo słaba, jak w AZR, a potrafi bardzo dobra, jak niekiedy w Przechowalni.

Krótko mówiąc wszystko płynie, jak powiedział Pan Tarei.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Lutego 2008, 01:23:03 »
Ja bym jednak nie popadał w "hura optymizm" i z drugiej strony popatrzył na całą sprawę. W radiu już poziom nie ten, a w telewizji...no cóż - jeśli o kabaret chodzi, to parę jest fajnych, ale puszczają w tv takiego (za przeproszeniem) Marcina Dańca. O żesz w mordę. Ostatnio miałem "zaszczyt" oglądac jego program... tego się nie da opisać. A najgorsze jest to, że sala była pełna, a ludzie się smiali! :/

Dalej - poziom przedstawiania kabaretów w radiu spada na łeb na szyję - nowych dobrych (wiem że to subiektywne ale tak myśle) materiałów jak na lekarstwo (a wogóle audycji nowych wcale!), a stare puszczane bez ładu (patrz Poszepszyńscy, choć chwała, że wogóle puszczają). A mogliby przecież puszczać całe ITR-y czy ZGRYZ-y sprzed lat, co nie?

Dalej - Ross w Opolu... bez komentarza.

Dalej - (wspomniany) Ryś... what the fuck?

Dalej - Dylematu 5... gorszej chały nie mogli chyba zrobić.

I na koniec - Ci, których sluchaliście kiedyś, są dzisiaj, no... starzy, a co dalej? Jest nieliczne grono młodych twórców, którzy mogą pociągnąć to dalej, że wymienię:

Maciej Sthur, ludzie z Potema, KMN, Mru-Mru i Łowcy.b, czy nawet Jachimek, ale poza nimi raczej słabiutko chyba.
aha - i jeszcze Mumio, ale oni się jakoś wypalają chyba trochę... chociaż nadal potrafią mnie rozśmieszyć do łez jeszcze.
« Ostatnia zmiana: 12 Lutego 2008, 01:49:09 wysłana przez Zygfryd666 »
nie graj ze mną...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #6 dnia: 12 Lutego 2008, 02:58:27 »
NIe ma mowy o hura optymiźmie. Generalnie z rozrywka jest słabo. Zastanawiałem się "głosno" nad przyczynami. Z drugiej jednak strony, dobrze, że jest Hrabi i kilka innych, nie podejmując na razie dyskusji, których. Może tak musi być?

Co do jednego zgoda. Podupadło to wszystko.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #7 dnia: 12 Lutego 2008, 10:12:46 »
No ręce opadły mi jak płetwy...
To jeszcze napiszę wstęp, zakończenie i bedzie studium analizy moczu - może nie doktorat, ale taki malutki magisterek można zrobić.
Kontynuujcie kursanty, kontynuujcie...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #8 dnia: 12 Lutego 2008, 12:40:12 »
No ręce opadły mi jak płetwy...
Uważaj, żeby sie nie potłukły.
Dodam, dla podniesienia płetw, że Elita mimio strat nie do odrobienia w postaci Waligórskiego i Kaczmarka, nadal trzyma sie nieźle, że wspomne choćby początkujaca dziennikarkę.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #9 dnia: 12 Lutego 2008, 12:50:38 »
To jeszcze napiszę wstęp, zakończenie i bedzie studium analizy moczu - może nie doktorat, ale taki malutki magisterek można zrobić.
Kontynuujcie kursanty, kontynuujcie...

A są takie studia - kierunek "kabaretologia"? Ja bym się chętnie zapisał... ;D
(pewnie profesor Stanisławski tam wykładał)
nie graj ze mną...

Stefan

  • Gość
Odp: Fedorowicz wczoraj i dziś
« Odpowiedź #10 dnia: 12 Lutego 2008, 15:46:40 »
To jeszcze napiszę wstęp, zakończenie i bedzie studium analizy moczu - może nie doktorat, ale taki malutki magisterek można zrobić.
Kontynuujcie kursanty, kontynuujcie...

A są takie studia - kierunek "kabaretologia"? Ja bym się chętnie zapisał... ;D
(pewnie profesor Stanisławski tam wykładał)
A nic właśnie. Sikor miał katedrę w WSP? (czy tam innym uniwersytecie) w ZG