dziedek Jacek w tym wieku to jeszcze był na komisji wojskowej.
Tak tak. Co prawda o ile pamiętam nie przyjęli go, ale sprawa była otwarta bo d. J. strasznie się naindyczył i groził generalskimi znajomościami (nie zdziwiłbym się gdyby były kpr. Jedziniak był dziś np szefem sztabu Strategicznych Wojsk Rakietowych w Matuszce Rassiji).
Eeeetam w Rassiji. Ja bym się nie zdziwił, gdyby był tymże szefem w Korei Płn! A przemawia za tym szereg okoliczności:
1. Blisko ulubionego teatru wojennego dziadka Jacka, prawie nie może być bliżej.
2. Podobieństwo zachowań przywódców Korei do zachowań dziadka - przynajmniej jeżeli chodzi o kobiety i sposób jazdy pociągiem pancernym do Dąbrowy Grn. Przypomnijcie sobie, jak Kim Dzong Il (dzong, to był napis dźwiękonaśladowczy w Kajku i Kokoszu! Przypadek?
) przyjechał do Putina pociągiem pancernym na gapę i wypijając całą wodę w toalecie...
3. Uderzająca zbieżność spopsobu wymowy dziadka Jacka i koreańskich spikerów telewizyjnych i radiowych.
4. Podobieństwo zachowań - bez prowokacji nie ma wojenki, no i to potrząsanie szabelką atomową - jak w niezapomnianym roku 1904.