Opowieści z życia korporacji (czyli z intranetu)

[Cezarian]

Dlatego wprawiona bibliotekarka powinna wiedzieć gdzie celuje, aby nie niszczyć cennego księgostanu. Ćwiczenia na strzelnicy obowiązkowe!

[Baader]

Kol. Baader milczy, nie wiem, jak żyje po rozróbie?

Wszystko OK. Dziwne zdarzenie, naprawdę, zauważalnie spadła "przychodzalność" do biura stacjonarnego...

[Cezarian]

A wydajność pracy? Pytam, bo jak kilka lat temu jeden z białostockich radców prawnych zamordował swoją aplikantkę-kochankę, to skokowo wzrosło zaangażowanie wszystkich aplikantek w regionie.  Niestety czasowo, ale i to dobre.

[Bluesmanniak]

Wzrosło zaangażowanie w kochanie?

[Cezarian]

Tak: kochanie, pomyliłam się, to już się więcej nie powtórzy.

[Bruxa]

Chrzciny urządzimy po Bożym Narodzeniu...

[Baader]

Pamiętacie film "Ben Hur" (ten klasyczny, nie to coś sprzed paru lat)? W pewnym momencie dowódca rzymskiej galery mówi coś w rodzaju "Jesteśmy atakowani! Tempo cztery!!!" na co oficer odpowiada "Tak jest" a koniec łańcucha rozkazów jest na pokłądzie z wioślarzami gdzie ekipa z - cóż zrobić - batożkami motywuje siłę napędową w sposób niejako bezpośredni. No to u nas własnie padła kolejna komenda do zwiększenia tempa: "Przychodzalność 60%!!!"

[Bluesmanniak]

A batożki też macie?!

[Baader]

A batożki też macie?!

Nie. Ale marchewki też jakoś nie widzę za wiele

[Bluesmanniak]

Ale żeby tak w sierpniu zwiększać tempo?! U nas spowolnienie, roztrenowanie ale we wrześniu tię bedzie działo, nowy regulamin, nowy prezes...

[Baader]

Ale żeby tak w sierpniu zwiększać tempo?! U nas spowolnienie, roztrenowanie ale we wrześniu tię bedzie działo, nowy regulamin, nowy prezes...

A to u nas tyż od września, jak najbardziej.

[Cezarian]

A batożki też macie?!

Nie. Ale marchewki też jakoś nie widzę za wiele.

Przepraszam, ale czegoś nie rozumiem. Chcecie marchewkę, żeby przychodzić do pracy? Czy ja dobrze rozumiem, że jeszcze duża część z was pracuje zdalnie i pracodawca wraca do normalnej obsługi?

[Bruxa]

To te słynne owocowe czwartki?

[Baader]

No na początku był system zanęt rozmaitych. Już to darmowy przegląd rowerra już to darmowa kanapeczka (po wypełnieniu licznych formsów) i tak dalej. A teraz jakoś poznikały

[Cezarian]

Czyli tradycyjnie, rozpieścili was i wszyscy uznali, że pracować w firmie to możecie, ale nie za pensję...