W tym wątku nie pisano od 120 dni.Tak! Wiem!
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.Nie, nie mam pewności. Nie, nie rozważę, i co mi pan zrobisz!
Bo to też o literaturze bedzie.
Bedzie.
Otóż. Ja chyba nie powinnam w moim obecnym stanie (on jest chyba - nadgorączkowy) przeglądać internetowego antykwariatu. Naprawdę. No bo może poniższe tytuły są zupełnie normalne, i to tylko ja mam problem...
„Jak poskromić telefon” z niewątpliwie zaskakującym podtytułem: „Jak efektywnie wykorzystać telefon”
„Jestem kotem” – nie, jeszcze wciąż mam za małą gorączkę
„O współżyciu dzieci w grupie przedszkolnej” - nikt by dziś się nie ośmielił, zapewne
„Martwy osioł i zgilotynowana kobieta” – to by się nadawało na tytuł psychodeliczno-progresywnego concept albumu
To tylko kwiatki z ostatnich paru stron. Przejrzałam już 70. Zostało jeszcze jakieś dwieście. ja nie wiem, czy się bać?
Ciąg dalszy być może nastąpi...

edit: "Ciąża. Poród. Połóg. Praca zbiorowa" - hę?
To może ja już wezmę tę aspirynkę i pójdę spać...