starannie wyselekcjonowana reprezentacja Rodziny ZastępczejJasne. to.wszystko.tłumaczy.com
Dowody poniżej.
O JAAA!A gdybyś się zorientowała wcześniej, że będzie 5-go kwietnia, to wówczas co? Wybrałabyś się do teatru na pewien kwadrat, to znaczy sztukę?
Chyba muszę częściej używać kalendarza.. W niedzielę się zorientowałam, że 5 kwietnia się właśnie konczy.. czy jakoś tak..
Odpowiedz dla Stefana: to selekcjoner (tzw. door select)
Znaczy się - piętrowy? I koniecznie z fontanną. Fontanna musi być, bo gdzie byśmy szmatę na maszt wciągali? ;DWłaśnie! Dlaczego NIC nie ma w słuchowisku na temat fontanny na placu? Nie było jej wcześniej?
Największe zdziwienie budzi jednak to, że wciąż działa, bijąc na wiele metrów w górę." :DJak to bije na wiele metrów w górę? Kogo? Czyżby tąd słynna anegdota dziadka Jacka, w której cały oddział bił się nawzajem w twarz?
O JAAA!A gdybyś się zorientowała wcześniej, że będzie 5-go kwietnia, to wówczas co? Wybrałabyś się do teatru na pewien kwadrat, to znaczy sztukę?
Chyba muszę częściej używać kalendarza.. W niedzielę się zorientowałam, że 5 kwietnia się właśnie konczy.. czy jakoś tak..
Odpowiedz dla Stefana: to selekcjoner (tzw. door select)
Areszt domowy? To coś takiego jeszcze istnieje? Wracasz mi wiarę w ludzi!O JAAA!A gdybyś się zorientowała wcześniej, że będzie 5-go kwietnia, to wówczas co? Wybrałabyś się do teatru na pewien kwadrat, to znaczy sztukę?
Chyba muszę częściej używać kalendarza.. W niedzielę się zorientowałam, że 5 kwietnia się właśnie konczy.. czy jakoś tak..
Odpowiedz dla Stefana: to selekcjoner (tzw. door select)
Pewnie nie, bo mam areszt domowy ;((((( Skończyłoby się to wydziedziczeniem i wtedy faktycznie tylko rodzina zastępcza pozostaje...
WKRÓTCE: 19-04-2009A bez metafor?
Jan Kobuszewski
Będzie u rodzinyA bez metafor?
S:)Ani kto! Też go o to nie pytajcie!
urodziny ma
TYLKO NIE PYTAJCIE CO MA U RODZINY ;D
Ale tylko 19-04-2009, czy w następnych latach tez są przewidziane?Doprowadźmy całą sprawę do absurdu. Pytasz, czy w następnych latach są przewidziane pytania? Bo na inne pytanie przecież znasz odpowiedź, a w zasadzie jej brak?
Doprowadźmy całą sprawę do absurdu. Pytasz, czy w następnych latach są przewidziane pytania? Bo na inne pytanie przecież znasz odpowiedź, a w zasadzie jej brak?Ja nie. Ale Stefan tak to napisał, jakby znał... :P
Co ma u rodziny?I czy rodzina o tym wie? Jak znam naszego Galicjanczyka, to jest tak oszczędny, że im nie powie. Oszczędny w słowach, bo nigdy nic nie wiadomo, a przecież:
po raz pierwszy Stefek wyruszył poza Galicję
PSMój też. Jak to zmienić w IE?
Mój tzesaurus chce wszystko tłumaczyć na angielski.
Poniżej załączam próbkę kompromitujących i dekonspirujących materiałów, których komplet można znaleźć tutaj: http://picasaweb.google.pl/mela.bruxa/090425Palma?authkey=Gv1sRgCNbovuXjt9z7nQE# (http://picasaweb.google.pl/mela.bruxa/090425Palma?authkey=Gv1sRgCNbovuXjt9z7nQE#)Chyba koleżeństwo na delegacyji padło ofiarą oszustwa albo nawet prowokacji. Z wcześniejszych relacji wynika, że Stefan to jednak ten brodaty i na dodatek z gitarą (właśnie gitara wykazuje największe prawdopodobieństwo podobieństwa!) Wszelkie inne podobieństwa są przypadkowe i wręcz podejrzane.
Nie transmitowali, bo Stefek się nie zgodził. Był nieuczesany i nie zgdził się na wykorzystywanie w było nie było, telewizji reżimowej, wizerunku jego nieuczesanych włosów bez wcześniejszego podpisania umowy na prawa autorskie.Poniżej załączam próbkę kompromitujących i dekonspirujących materiałów, których komplet można znaleźć tutaj: http://picasaweb.google.pl/mela.bruxa/090425Palma?authkey=Gv1sRgCNbovuXjt9z7nQE# (http://picasaweb.google.pl/mela.bruxa/090425Palma?authkey=Gv1sRgCNbovuXjt9z7nQE#)Chyba koleżeństwo na delegacyji padło ofiarą oszustwa albo nawet prowokacji. Z wcześniejszych relacji wynika, że Stefan to jednak ten brodaty i na dodatek z gitarą (właśnie gitara wykazuje największe prawdopodobieństwo podobieństwa!) Wszelkie inne podobieństwa są przypadkowe i wręcz podejrzane.
Poza tym bardzo dobrze, tylko dlaczego tego nie transmitowali na Polsacie?
Miałam skromnie milczeć, ale żeby nie było, że my sroce spod ogona wypadli... Poznawszy się (bo to raz...) na talentach Stefana zafundowaliśmy mu w ramach nagrody pocieszenia pieszą wycieczkę po Warszawie Saturday night live ;DNIe mogę się powstrzymać, żeby nie zdracić kolejnej fascynującej tajemnicy Stefka. Otóż Stefek ma takie zaufanie do autobusów, a nie ma do kolei żelaznej, że nie tylko przyjeżdża takim do Warszawy, ale nawet po Warszawie nie porusza się koleją, a autobusami właśnie.
Jakby ktoś się martwił że kol. Cezarian wziął i przepadł,spieszę donieść że pojechał sprawdzić czy to prawda że:Pozdrawiam serdecznie kol. C. Też bym się wybrał na takie rybki niedługo.
Tam szczupak bandyta poluje na lina
I okoń się czai na żabę,
Sandacz na płotkę swój parol zagina
Węgorz się wbija w doradę.
[...]
Zżerają się stare bezzębne sielawy
Wzajemnie nad sobą się pastwiąc,
Zaś w nocy, gdy wszystko to niby zasypia
Rdza zżera stare żelastwo.
Ze szczególnym uwzględnieniem badań zawartości żelaza w żelastwie.
Jakby ktoś się martwił że kol. Cezarian wziął i przepadł,Ja się tam nie martwię
Ja się tam nie martwię
Pozdrawiam serdecznie kol. C. Też bym się wybrał na takie rybki niedługo.
(ze szczególnym uwzględnieniem badań zawartości żelaza w żelastwie)
p.s.
Żeby tylko Dziadka Jacka nam nie złowił.
A może niech złowi?
(miały tam gniazdo),Wybieranie ziemniaków z gniazda przywodzi na myśl najgorsze (ohydne rzekłbym) zachowania na korporacyjnych (i nie tylko) imprezach integracyjnych.
Nie,ten ganiał nudystów.Zboczeniec jeden.Aaaa to wiem, Peter Sellers! To także on ganiał łabędzie pod postacią kaczek, czy odwrotnie...
Owszem ganiał,ale tylko jeśli w okolicy był wolny pąkój.
No wiesz? Nie znasz specjalisty od "wolnego pąkoju", "pupieża", "a kaku" itp? Petera Sellersa?Owszem ganiał,ale tylko jeśli w okolicy był wolny pąkój.
Nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego... Ale o co chodzi?
No wiesz? Nie znasz specjalisty od "wolnego pąkoju", "pupieża", "a kaku" itp? Petera Sellersa?Owszem ganiał,ale tylko jeśli w okolicy był wolny pąkój.
Nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego... Ale o co chodzi?
I dużo gejowskiego koloru.
Każdy ma mikrolocik na jaki zasłużył. A co powiecie na opak-locik?
(...)
Po robocie, w dobrym (prawnicy i Jarek) towarzystwie:No nie róbcie z nas pederastów...
(...) Z polowaniem na wamipiry (...)A w dziób chcesz? >:( >;D
Bardzo podobają mi się zwłaszcza te uśmiechnięte od ucha do ucha latające koty - kotoperki.
Nie miec!Jak nie miec to pewnie i nie mowa? A jak nie mowa to i nie takt...
Nie dźwiedź, na pewno.
My (i Stefan i Bolcman) jesteśmy pod wrażeniem.A Wy nawet nic nie napisaliście, że też się zlatujecie... >:(
Odbył się wczoraj (no bo już po północy jest, w zasadzie) mikrozlocik w K. u. K. Krakau. Obecni: Stefan Bolcman, Pedagog...Pedagog??? A to nie znam...
Z kolei Stefek kolekcjonując nagrody w konkursach poświęconych jego nietuzinkowej osobowości, wyjechał tym razem do Gniewkowa (albo jakoś podobnie)>Tam też, jakże skromnie, zajął w konkursie poświęconym jego twórczości trzecie miejsce.....Jak to? Jak on zdążył? To w nocy był ten konkurs czy jak? Konkurs kuszetkowy ;)
W każdem bądź razie nie ja... ;)Odbył się wczoraj (no bo już po północy jest, w zasadzie) mikrozlocik w K. u. K. Krakau. Obecni: Stefan Bolcman, Pedagog...Pedagog??? A to nie znam...
Niewykluczone, że polegał na występie galerianek i był sponsorowany przez samych uczestniczących. Można ich już chyba nazwać mecenasami sztuki? Mam nadzieję, że jako mecenasi na najwyższym światowym poziomie wyrobienia wybierali same najlepsze sztuki, co niekoniecznie oznacz te poniżej 20 roku życia.W każdem bądź razie nie ja... ;)Odbył się wczoraj (no bo już po północy jest, w zasadzie) mikrozlocik w K. u. K. Krakau. Obecni: Stefan Bolcman, Pedagog...Pedagog??? A to nie znam...
W galerii? Widzę, że program kulturalny był zapewniony.
Mam nadzieję, że jako mecenasi na najwyższym światowym poziomie wyrobienia wybierali same najlepsze sztuki, co niekoniecznie oznacz te poniżej 20 roku życia.
Mam nadzieję, że jako mecenasi na najwyższym światowym poziomie wyrobienia wybierali same najlepsze sztuki, co niekoniecznie oznacz te poniżej 20 roku życia.
Nie sztuka w galerii spotkać sztukę - to zdanie uniwersalne, dotyczące, choć z diametralnie różnymi znaczeniami, galerii obu typów. Ważne by na widok takiej sztuki, zachować, nieprawdaż, kulturę - ot co!!
wielkie podziękowania dla Stefana za zdobycie dolewki (ciepłej!!) do herbaty
nie mogąc jednocześnie odżałować, że ostatecznie nie wziąłem ze sobą torebki, która była wykorzystana najwyżej w 60%.Czyli wypiłeś tylko sześć herbat i zostawiłeś torębkę mimo jeszcze 4 możliwych zaparzeń? :o
Nie obyło się bez poezji, a konkretnie strof... czyli strofowania telefonicznego przez kol. Cezariana.Strofy z cyklu: Wykrzyczeć poezję
Czyli wypiłeś tylko sześć herbat i zostawiłeś torębkę mimo jeszcze 4 możliwych zaparzeń? :o
...jeżeli wody, to wrzącej, ale ciepłej? Brrr... Aże mie otrząchło.No tak - ledwo ktoś z gór do stolicy zjedzie, a już mu się ciepłego wrzątku zachciewa. Burżujstwo! Że zacytuję myśl Grzegorza P.: "U nas w górach nigdy się nie przelewało" A nie przelewało się bo dużo szybciej wrzało i mogłoby się wychlapać. Wyżej można pozwolić sobie na chłodniejszy wrzątek. To wszystko nie dotyczy jedynie wody w Wiśle, która im niżej, tym ma bardziej skomplikowany przebieg procesów topnienia i wrzenia i nie podejmuję się tu ich opisu...
Już wiem, czemu do Krakowa nie jeżdżę.
tylko sześć herbat i zostawiłeś torębkę mimo jeszcze 4 możliwych zaparzeń? :oNie, nie - metodami poszukiwania NWW czy NWD do niczego tutaj nie dojdziesz bo po pierwsze: parzenie parzeniu nierówne, a po drugie: w oczekiwaniu na wodę ssałem torebkę.
Że zacytuję innego ojca rodziny: W ciepłej herbacie to można najwyżej nogi moczyć.Próbowałem kiedyś (serio!) to mi nawet pięta do szklanki nie weszła. Urban legend, nic więcej ;)
::)
A łyżeczkę wyciągać próbowałeś? >:DŻe zacytuję innego ojca rodziny: W ciepłej herbacie to można najwyżej nogi moczyć.Próbowałem kiedyś (serio!) to mi nawet pięta do szklanki nie weszła. Urban legend, nic więcej ;)
::)
Bez łyżeczki była. Ale z cytryną, jeśli pamięć mię nie myli. Czy miało to jakiś wpływ na ostateczny wynik?A łyżeczkę wyciągać próbowałeś? >:DŻe zacytuję innego ojca rodziny: W ciepłej herbacie to można najwyżej nogi moczyć.Próbowałem kiedyś (serio!) to mi nawet pięta do szklanki nie weszła. Urban legend, nic więcej ;)
::)
Tylu ludzi się utopiło w szklance wody, a nóg by się miało nie dać moczyć?
To zależy jak kwaśna była cytryna, bo należy pamiętać, że w cytrynach najbardziej się liczy kwaśność (nie mylić z kwasowością) i soczystość, a nie wielkość. Podobno pierwsze udomowione cytryny były całkiem słodkie, ale skomplikowany charakter relacji łączących je z ludźmi, w ciągu kilku tysięcy lat od udomowienia spowodował nie tylko zmiany kostne u przedstawicieli cytrynowatych, ale - podobnie jak u kotów - zrozumiałą kwaskowatość. Różnica pomiędzy cytrynami i kotami polega jedynie na tym, że cytryny są kwaśne w smaku, a koty z wyglądu pyska.Bez łyżeczki była. Ale z cytryną, jeśli pamięć mię nie myli. Czy miało to jakiś wpływ na ostateczny wynik?A łyżeczkę wyciągać próbowałeś? >:DŻe zacytuję innego ojca rodziny: W ciepłej herbacie to można najwyżej nogi moczyć.Próbowałem kiedyś (serio!) to mi nawet pięta do szklanki nie weszła. Urban legend, nic więcej ;)
::)
Tylu ludzi się utopiło w szklance wody, a nóg by się miało nie dać moczyć?
cytryny są kwaśne w smaku, a koty z wyglądu pyska.Czyli wiadomo, jakie źródło ma sformułowanie "Nakwasić sobie". Jakiś starożytny Lechita myśląc początkowo, że kot to egzotyczna odmiana cytryny (coś jak kiwi na czterech nogach) jął go pyskiem w kubek z wrzącą "tea" maczać. Kot wyrwał się z rąk oprawcy, zabarykadował się w piwnicy, gdzie stały ogórki w słoikach, które kot, po uprzednim zakwaszeniu, zjadał. I stąd kwaśne kocie pyski.
(bo i tak już spalony)Żeromski już napisał, jeszcze o plagiat oskarżą, zaniechaj. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Popio%C5%82y_%28powie%C5%9B%C4%87%29)
Co powiecie na maxizlocik w lutym, no możę w połowie lutego?
Może dałoby się upolować dziadka Jacka albo Grzegorza w jakimś, tfu, teatrze...
A do tfu?Może dałoby się upolować dziadka Jacka albo Grzegorza w jakimś, tfu, teatrze...
W życiu bym do teatru nie poszedł.
To jak z czasem w lutym? Kiedy planujesz wypadnięcie dysku?W dupie a nie w lutym
A co to my jesteśmy? Galerianki jakie?To jak z czasem w lutym? Kiedy planujesz wypadnięcie dysku?W dupie a nie w lutym
Ciepło ma być, by się po galeriach nie pętac!
To jak z czasem w lutym? Kiedy planujesz wypadnięcie dysku?
Pierwsza połowa lutego jak najbardziej, ale w Dufałce. Druga połowa owszem, ale w sensownej odległości od Wawy. Może dałoby się upolować dziadka Jacka albo Grzegorza w jakimś, tfu, teatrze...Ale w Dufałce, o ile pamiętam, nie ma galerii, więc jak ???
Dufałka dobry pomysł, tyle, że za daleko, żeby dojechać na weekend. Nie mówię oczywiście o Wrocławiu, Ci to wszędzie mają blisko, nawet do Nottingham i do Berlina.Pierwsza połowa lutego jak najbardziej, ale w Dufałce. Druga połowa owszem, ale w sensownej odległości od Wawy. Może dałoby się upolować dziadka Jacka albo Grzegorza w jakimś, tfu, teatrze...Ale w Dufałce, o ile pamiętam, nie ma galerii, więc jak ???
A jeśli w sensownej odległości od W-wy to może na Azorach albo przynajmniej w Mandżurii?
Że o Kole (od roweru) nie wspomnę...Dufałka dobry pomysł, tyle, że za daleko, żeby dojechać na weekend. Nie mówię oczywiście o Wrocławiu, Ci to wszędzie mają blisko, nawet do Nottingham i do Berlina.Pierwsza połowa lutego jak najbardziej, ale w Dufałce. Druga połowa owszem, ale w sensownej odległości od Wawy. Może dałoby się upolować dziadka Jacka albo Grzegorza w jakimś, tfu, teatrze...Ale w Dufałce, o ile pamiętam, nie ma galerii, więc jak ???
A jeśli w sensownej odległości od W-wy to może na Azorach albo przynajmniej w Mandżurii?
Jest jeszcze taka miejscowośc kole Kłodzka, tylko zapomniałałem..., ale tam też mają blisko.Że o Kole (od roweru) nie wspomnę...Dufałka dobry pomysł, tyle, że za daleko, żeby dojechać na weekend. Nie mówię oczywiście o Wrocławiu, Ci to wszędzie mają blisko, nawet do Nottingham i do Berlina.Pierwsza połowa lutego jak najbardziej, ale w Dufałce. Druga połowa owszem, ale w sensownej odległości od Wawy. Może dałoby się upolować dziadka Jacka albo Grzegorza w jakimś, tfu, teatrze...Ale w Dufałce, o ile pamiętam, nie ma galerii, więc jak ???
A jeśli w sensownej odległości od W-wy to może na Azorach albo przynajmniej w Mandżurii?
Jest jeszcze taka miejscowośc kole Kłodzka, tylko zapomniałałem..., ale tam też mają blisko.
No ja akurat będę w kotlinie warszawskiej - kto może niech wbija ;DChoroba, wszystko wskazuje na to, że ja bedę na wyżynie podlaskiej. A szkoda...
No ja akurat będę w kotlinie warszawskiej - kto może niech wbija ;D
A może z maszyną nie tyle do pisania o brakach materiałowych, co do konserwowania?No ja akurat będę w kotlinie warszawskiej - kto może niech wbija ;D
Ten to ma wyczucie... Po grzyb jechać do Warszawy, jak i Bruxa i grzyby są w Sudetach?
Pedadog? A to ci niespodzianka ;D Może przyjedzie z gofrownicą? A może, dla odmiany, z termosem? ;)
co (skromnego ;) ;D) przywieźć Ci z Galicji?No ja akurat będę w kotlinie warszawskiej - kto może niech wbija ;D
Ten to ma wyczucie... Po grzyb jechać do Warszawy, jak i Bruxa i grzyby są w Sudetach?
Pedadog? A to ci niespodzianka ;D Może przyjedzie z gofrownicą? A może, dla odmiany, z termosem? ;)
Przepraszam, że się wtrącam, ale możesz przywieźć skromne kilka tysięcy złotych...co (skromnego ;) ;D) przywieźć Ci z Galicji?No ja akurat będę w kotlinie warszawskiej - kto może niech wbija ;D
Ten to ma wyczucie... Po grzyb jechać do Warszawy, jak i Bruxa i grzyby są w Sudetach?
Pedadog? A to ci niespodzianka ;D Może przyjedzie z gofrownicą? A może, dla odmiany, z termosem? ;)
Przepraszam, że się wtrącam, ale możesz przywieźć skromne kilka tysięcy złotych...Niby tak, ale to mało oryginalne...
Kup karmi.
Dobra,dobra.
Żartowałem,po co tak zaraz krzyczeć.
Coś z tego sklepiku z krótką przydatnością do spożycia może być.To już nawet wiem z którego :)
Ja mogę zaoferować to, co zostanie ze skrzynki vycepneho Gambrinusa. I pamiątkę z Broumova zachowałam, też vycepnou :)
Przywieź jakieś piwo capovane... chociaż kieliszeczek.Coś z tego sklepiku z krótką przydatnością do spożycia może być.To już nawet wiem z którego :)
Ja mogę zaoferować to, co zostanie ze skrzynki vycepneho Gambrinusa. I pamiątkę z Broumova zachowałam, też vycepnou :)
A może, dla odmiany, z termosem? ;)Nie obawiaj się, ja Ci tego termo
A jam mam taki plan (bo się zmienił)A potem to już prasa, wywiady, fanki...
Do Kudowy dotrę w okolicach prawdopodobnie 16-17 (po powrocie ze skalnego miasta) i po rozlokowaniu się w Buenos Aires będę... wolny, bo obiado-kolacja w formie grilla mnie nie kręci.
Dam znać telefonicznie jbc.
A jam mam taki plan (bo się zmienił)A potem to już prasa, wywiady, fanki...
Do Kudowy dotrę w okolicach prawdopodobnie 16-17 (po powrocie ze skalnego miasta) i po rozlokowaniu się w Buenos Aires będę... wolny, bo obiado-kolacja w formie grilla mnie nie kręci.
Dam znać telefonicznie jbc.
I przez to nagromadzenie zajęć i wrażeń może nie zdążyć na Falubas Zielona Góra...A jam mam taki plan (bo się zmienił)A potem to już prasa, wywiady, fanki...
Do Kudowy dotrę w okolicach prawdopodobnie 16-17 (po powrocie ze skalnego miasta) i po rozlokowaniu się w Buenos Aires będę... wolny, bo obiado-kolacja w formie grilla mnie nie kręci.
Dam znać telefonicznie jbc.
... kroplówka,alka-seltzer,detox ...
A jam mam taki plan (bo się zmienił)A potem to już prasa, wywiady, fanki...
Do Kudowy dotrę w okolicach prawdopodobnie 16-17 (po powrocie ze skalnego miasta) i po rozlokowaniu się w Buenos Aires będę... wolny, bo obiado-kolacja w formie grilla mnie nie kręci.
Dam znać telefonicznie jbc.
... kroplówka,alka-seltzer,detox ...
Dufałko - przybywamy!A butelki zostały rzucone przy przekraczaniu Wisłoki?
Przedmiotem spotkania mają być oficjalnie rozmowy na temat sytuacji powodziowej na ziemiach odzyskanych i straconych, jednak nieoficjalnie mówi się, że rzeczywisty charakter zjazdu ma charakter prorodzinny.Znaczy że zamierzają coś spłodzić? No tak to wygląda z warszawskiego, póki co, punktu widzenia...
We trzy głowy spłodzić? Kolega chyba nie uważał na lekcjach przyrody...Psze Pani, na lekcjach nie uczyli, ale trójkąty we współczesnej przyrodzie to nic nowego ;D
A zdawałoby się, że Mela pracuje w szkole...We trzy głowy spłodzić? Kolega chyba nie uważał na lekcjach przyrody...Psze Pani, na lekcjach nie uczyli, ale trójkąty we współczesnej przyrodzie to nic nowego ;D
Przerażeni informatorzy donoszą, że być może w spotkaniu weźmie udział trzecia głowa rodziny, jednak wiadomo o tej tajemniczej postaci jedynie tyle, że dotrze na miejsce pociągiem (PKP kończy układnie torów do Dufalki) lub kajakiem (wodociągi kończą kopanie kanału).
Rower się obrazi!Niestety, nie dokończono ścieżki rowerowej na czas.
A oni nic nie piszą... Zaczynam się niepokoić. Nie za dobrze im razem?
Ze sprawdzonych źródeł wiem, że przeprowadzają beta testy polopoli.Byle nie złapali wirusów lub promili. Tam mogą być promile...
Chyba promile krwi w alkoholu S:)Mimo wszystko trzeba uważać. Promile są podobno - ze względu na swoją drapieżność i nazistowskie jakoby pochodzenie - bardzo niebezpieczne nawet we krwi...
Stefan udał się na Pragie (a podobno miał zwiedzać Czechy)
Rower się obrazi? A co ma powiedzieć gofrownica, porzucona dla termosa?!?
Nie do konca. Nie wiem, gdzie jest jego namiot.A rower pedadoga oczywiście musi spać w namiocie?
ze specjalnym udziałem gofrownicy i rowera/ru.A wuwuzele? Nie zapominajmy o wuwuzelach! Ja długo nie zapomnę, w każdym razie...
Nieproszona (na zlot) rodzina Grzegorza.Nie ta sama. Poznałem ją. O wiele sympatyczniejsza i lepiej mówi po polsku.
Co do rodzin członków Rodziny obecnych na zlocie, to spodziewałam się (nie wiem czemu) poznać znaną z opowieści żonę Stefana. Okazała się być jednak równie tajemnicza, jak żona porucznika Colombo. Może to nawet ta sama osoba? :o
No tak, człowiek tylko wyściubi nos za granicę na parę lat, to zaraz wszyscy zaczynają imprezować! Skandal! Doniosę o tym komu trzeba!Donieś osobiście! Stefkowi Perłę, mi Lipcowe, Fasiolowi Karmi, może być malinowe, a Bruxie i Bluesmanniakowi coś ekstra specjalnego.
Donieś osobiście! Stefkowi Perłę, mi Lipcowe, Fasiolowi Karmi, może być malinowe, a Bruxie i Bluesmanniakowi coś ekstra specjalnego.
Chciałam tu zgłosić zażalenie, że tylko jedno z przywiezionych via Galicja warmińskich piw było Świeże. Drugie było Stare, czym producent bezczelnie chwalił się na etykiecie.To jest skandal! Albo... prowokacja? Żeby wieźć Warmiaka via Galicia??? To jakie ono tam mogło być świeże - wiadomo że stare. A w ogóle testowanie bez obecności przedstawiciela producenta (chyba wiadomo o kim mówię?) się nie liczy. Pewnikiem prowokacja...
Powiem więcej - hańba!Hańba i ujma? Będą miały ciąg dalszy? Hańba!
Ujma!
itp...
cdn się pisze (chyba)
Jary Zimmermana.Sodoma i Gomora
(pedadog nie puści na ten temat krzyżowej pary z ust nawet na torturach)To mnie zaciekawiło, gdyż mało kto da radę przetrzymać przeciąganie turem po torach - ach ten pedadog, kolejarz pełną parą (spalinową)...
O!!! To ja też jestem ważny, ale tylko w połowie, bo mam sieciowy na pół sieci ;DAle napięcie pozostaje wysokie?
na pół sieci ;Da drugie pół?
Jary Zimmermana.
Ciepło, ciepło, jak się doczytałem w necie (pedadog nie puści na ten temat krzyżowej pary z ust nawet na torturach), pierwotnie, tj. przed wojną linia ta biegła na Białoruś. Nie zmienia to faktu, że wspomiane Zubki są jeszcze po polskiej stronie Białorusi.Chyba, że chodzi o parę rozjazdów krzyżowych.
To mnie zaciekawiło, gdyż mało kto da radę przetrzymać przeciąganie turem po torach - ach ten pedadog, kolejarz pełną parą (spalinową)...Tor tura to w zupełnie innym zaborze (Ostbahn) Tam z Tczewa do Chojnic galopował przyśpieszony "Tur". Za lokomotywą spalinową oczywista.
Myslę, że pedadog nie puści z gęby (z całym szacunkiem) nawet pary elektrycznej. Daje temu zresztą wyraz na forum, nie odzywajac się do dzisiaj. Co I klasa, to I klasa. Tyle, że jak się ma bilet sieciowy, to każdy ważny... ;)A jak elektryczna to termopara. A bilet, owszem sieciowy, ale tylko na weekend. Trzeba go było wyjeździć do końca >:D i to wbrew wcześniejszym planom przez Piastów, z podgryzaniem w locie.
ZimmerfreiA to ja znam.
Prawdopodobnie to ten sam brunet.ZimmerfreiA to ja znam.
ZimmerfreiA to ja znam.
W tym wątku nie pisano już od 120 dni i chyba słusznie, nie?Coś Ci się pomyliło, choć nie wiem, czy słusznie?
Nic mi się nie pomyliło. Zanim nie napisałeś, nie pisano.W tym wątku nie pisano już od 120 dni i chyba słusznie, nie?Coś Ci się pomyliło, choć nie wiem, czy słusznie?
Czyli jednak ci się pomyliło, gdyż jak ty pisałeś to było napisane.Nic mi się nie pomyliło. Zanim nie napisałeś, nie pisano.W tym wątku nie pisano już od 120 dni i chyba słusznie, nie?Coś Ci się pomyliło, choć nie wiem, czy słusznie?
A Troja ma się dobrze, tak jak i Eneasz/Heliakon.
A jaka trudność, kiedy się ma rower? Do Powązek jest (średnio) z górki.Teraz rozumiem, dlaczego intuicyjnie przeczytałem tytuł wątku: imprezy, spotkania, wzloty.
Główna, jak się okazało, atrakcja lociku:
A czy ja mogę coś powiedzieć??
drugi?No a dotychczas próbowałem robić ten dwuszereg i tak i tak i zupełnie mi nie wychodził.
Pierwszy?Ostatni!Główna, jak się okazało, atrakcja lociku:
Dzięki za przypomnienie, że lepiej to jednak wyciągnąć z plecaka przed kolejnym wyjazdem (za 3h, chociaż to się jeszcze może zmienić).
Pedadog szybciej, bo bez Ciebie premier Rumunii nie da rady!W związku z przebudową stacji Kłoda(wa) do Rumunii nie pojechałem, opóźnienie może się zwiększyć lub zmniejszyć. A z czym ma dać radę premier? W niezapomnianym roku 2004 angażowałem się w tamtejsze życie polityczne bojkotując wybory parlamentarno-prezydenckie. Wtedy został wybrany prezydent ze słynną pożyczką, bardzo wrażliwą na podmuchy wiatru. Czyżby ktoś domagał się zwrotu i plastikowy pieniądz był zagrożony?
A to ja nie rozumiem, prawda?Prawda, ale tu nie chodzi o to, że nie rozumiesz, tylko o to, że nie pamiętasz.
anyway - zmieniłem tzw umowę rejestracyjną .Nie wiem jak to widzi anyway ale umowa jest nadal beznadziejna http://www.poszepszynscy.info/forum/index.php?action=register (http://www.poszepszynscy.info/forum/index.php?action=register), a nie cezarianowa.
Cza cóś z tem zdziełać...A cóż tam takiego strasznego jest? Bo dawno się nie rejestrowałem...
Czyli, ma być mniej strasznie...Cza cóś z tem zdziełać...A cóż tam takiego strasznego jest? Bo dawno się nie rejestrowałem...
Johnny’ego Walkeraale kto kogo?
Co go sponiewiera
Natomiast zapytywuję, czy coś wiadomo, aby nasze miłe adresatki otrzymały pocztówki?Jedna adresatka przyznała się, mimochodem, że pocztówka doszła ;)
Ba, ale która i przed kim? Oczywiście nawet nie pytam, czy w tym wypadku confessio est regina probationum, po prostu żądam (tak, a co?) konkretów.Natomiast zapytywuję, czy coś wiadomo, aby nasze miłe adresatki otrzymały pocztówki?Jedna adresatka przyznała się, mimochodem, że pocztówka doszła ;)
Ba, ale która i przed kim? Oczywiście nawet nie pytam, czy w tym wypadku confessio est regina probationum...A to ja chyba nie zrozumiałem... Może Stefan lepiej nie zrozumiał?
A nie zmarzł?Gofrownica była.
A dziś już chłodno. Tzn. niby przyjemnie ale kwas nie chce fermentować.Pedadogu, nie samym chlebem, choćby w kwasie człowiek żyje!
Dziś w Katowicach, na skutek zagubienia, poblokowania itp telefonów, odbyło się posiedzenie programowe Urny, w ramach którego Rudy zwiedził dokładnie całe studio.A to Rudy jest sponsorem czy celebrytą?
Ustalono, że trzeba coś zrobić.
diesel.Fuj, śmierdzi mi to RASiem...
Se wunderbauma kup i przy kompie zawieś.Znaczy chodzi ci o choinkę zapachową do malucha?
Dopiero obejrzelim zdjęcia z lociku, te co kolega C. wystawił - przerażające!!!
ps. I poszukiwane ciasto też się załapało na fotkę, znaczy właściwie nie te poszukiwane ale też z rabarbarem :)
No jak gdzie? Tam gdzie jest wszystko :DDopiero obejrzelim zdjęcia z lociku, te co kolega C. wystawił - przerażające!!!Gdzie?
To nie mogliście wpaść do mnie?W mieście M pociągu nie było. W mieście B był i to specjalny.
Aha, a jak tam locik?Jakoś to tak dwuznacznie zabrzmiało, ale ja jestem przewrażliwiony...
Ma to wyjaśnić Fasiol, szerze mówiąc nie wiem jak.
Te dwie obce z punktu widzenia forum osoby to nasi wspólni koledzy którzy (szczególnie jeden) o lat chcąc nie chcąc wysłuchują naszych dysput o tym co tam dziś było na łonie rodziny zastępczej.Koledzy? A gdzie kobitki - toż to był 8 marca? Wy jesteście normalni inaczej???
Koledzy? A gdzie kobitki - toż to był 8 marca?
Wy jesteście normalni inaczej???
Jako nie mający nic do powiedzenia nie uznaje tego złotu.Racja, więc szykuj się na lodowisko. I możesz mówić, jeśli masz coś do powiedzenia.
Cały tydzień...Namiot weź, bo w nocy jeszcze zimno. Nawet na lodowisku.
No fakt - ciagle sypie. I nie tylko to mnie wnerwia...
A ja lubię, mimo tego, że pobiłem wczoraj rekord tej zimy - 7, czy 8 razy odśnieżałem samochód.No fakt - ciagle sypie. I nie tylko to mnie wnerwia...
Tak, jest nas dwóch. ;)
Nawet w telewizorze śnieży, bo na cyfrę dopiero przejdą w maju.Zawsze zostaje Wam NC+ :)
Ale okoliczności przyrody były przepiękne...Tego nie musisz mówić, pamiętam Melę bardzo dobrze. ;)
Ośrodek faktycznie był przepiękny ...
Ta na małpim gaju, oczywiście ;)A ja szukałem kogoś na miotle...
Wiemm, że mogę zostać posądzony przez Fasiola o monotematyzm* ....
Prawda, że my ciągle o tym samym, tylko nie wiadomo o czym...Wiemm, że mogę zostać posądzony przez Fasiola o monotematyzm* ....
Był czas przywyknąć. :)
Ale po co?
I nie przesadzaj z tą odległością na forum. Właśnie to ty możesz ją zmniejszyć. Nie zaprzepaść tej okazji. ;D
Zaginięcie
Tylko chorobą Pedadoga można tłumaczyć fakt, ze on śpi, a ja jeszcze nie.Uważaj, żebyś nie próbował go za wcześnie wykorzystać. Wiem z doświadczenia, że Pedadog ma czujny sen.
Jak zacznie chrapac, zacznę mu plądrować mieszkanie.
Jak zacznie chrapac, zacznę mu plądrować mieszkanie.
Za późno.Jak zacznie chrapac, zacznę mu plądrować mieszkanie.
Zobacz czy ma sekator fiskarsa bo ja bym potrzebował.Tylko nie krótszy niż 70 cm.
Jarosław Łańcut? Nazwisko jakieś znajome?Kolega.
Byliście razem u Pedadoga?Jarosław Łańcut? Nazwisko jakieś znajome?Kolega.
Elektrownia wiatrowa w lodówce? Po wizycie Stefana został w niej tylko przeciąg?Ha, ha, ha...
No przecież sam uprzedzałeś że będziesz plądrował.Taki galicyjski Wiking?
No przecież to się samo rzuca w oczy. Taki rosły, atletycznie zbudowany długowłosy blondyn, to musi być Wiking.I oszczęny, choćby w słowach, a rozrzutny w gestach.
Kurrrrteczka, mój pobyt w Wa-wie poszedł zupełnie inaczej niż planowałem (sorki, B. ... ) - niemniej w przelocie pomiędzy ofensywami telefonicznymi a wymuszoną przez przedziwną pomyłkę*) przeprowadzką między hotelami (...)
*) Koleżanka z pracy zarezerwowała tenże o dzień krócej - rozważałem już znalezienie kartonu
Ciekawe, jestem tradycyjnie za.Sprawdzić, czy nie ma szwagra.
Mam i to czterech. Z jednej teściowej.Ciekawe, jestem tradycyjnie za.Sprawdzić, czy nie ma szwagra.
W piątek odbył się mikrozlocik.Hmm, nie wiem może powinienem przedstawić swoją wersję wydarzeń. Stefanowi, który obiecał dużo pisać tekstów satyrycznych udzieliło się na rzecywistość %01% ;D
W mikrozlociku wzięli udział:
Stefan
Wituay.
Spotkanie obyło się w stefanowej krypcie, co tak przygnębiło kol. W., że musiał zjeść jogurcik, który przewidująco wziął ze sobą, ponieważ stafanowa lodówka pełna była... powietrza.
Wituay bezczelnie przywiózł Stefanowi prezenty, czym wprawił go w wielkie przerażenie.
Prezentami była książka oraz brydżowa koszulka, która pasowała na Stefan, co dowodzi, że był to spisek, bo koszulka była w kolorze mgły pomieszanej z brzozą.
Stefan w panice odwdzięczył się czym mógł, czyli papierkami po cukierkach (trufle z wawelu) oraz co mu wpadło w ręce (czyli kurz i koty z kurzu). Wituay okazał klasę i udał, że prezenty mu się podobają.
W trakcie rozmowy wymieniono szereg uwag (bilateralnych oczywiście), wymieniono się terabajtami danych oraz ustalono, że nic nie ustalono.
Wituay wyraził żal, że dopiero za trzecim razem został przyjęty do rodziny, aczkolwiek zamierza zostać na dłużej.
Wyrażono wstępną chęć wyjazdu na zjazd do Karpacza i w ogóle.
cdn?
Jak to jednak wszystko ma swój cel , choćby nieoczekiwany, a przynajmniej konsekwencje... Gdyby tak Pan Kierowca autobusu Kudowa - Uć nie zaspał... Gdybyśmy się nie napatoczyli na po drodze na wypadek, na który wyjeżdżając o czasie byśmy się nie napatoczyli... Gdyby u bukinisty było na czym zawiesić oko...Kto kogo kontrolował?
To najprawdopodobniej nie zderzyłabym się pod tablicą przyjazdów z przelatującym w sobie tylko znanym celu i kierunku przez Wrocław Pedadogiem ;D
Szersza relacja i wnioski pokontrolne wieczorem.
Czy Wituary to alter ego Stefana? Albo odwrotnie?Absolutnie. Ja nie jadam jogurcików.
Czyli mamy w Mielcu parkę?Mielec to już tylko z ogromnego sentymentu, bardziej Tarnów lub Kraków.
To się Baader ucieszy ;DBaadera nie znam, powinienem?
Chyba, że Wituary to alter ego Baadera S:)
Ale banana to i owszem?Nigdy!
Stefek, nie lubisz bananów? Czy to aby nie rasizm?Gdzie tam rasizm. Zwykły bananizm*...
Gdzie tam rasizm. Zwykły bananizm*...Czy to jest już patologia czy zaledwie zjawisko soocjologiczne?
* Nie mylić z onanizmem...
A bananizm to nie bananowa młodzież uprawiała?W republikach bananowych.
A będzie gdzie głowę złożyc?
Pedadog, Tosia, Bruxa.No, no, tylko nie zgręzłe! A purgrab Cezarian to mógłby ruszyć się - przecież soboty lubi i nie czeka na nikogo z zielonej szkoły?
Stefan?
Reszta nie, purgraby zgręzłe.
Drożdżówka przed? Po?
Czyli co z 17? Bo się pogubiłem?
Może następny locik urządźmy na Żuławach. Wtedy wszyscy będziemy w depresji.O, to, to!
To ta: Deszcze nieeee spokojne, potargaaały sad!Nie, ta to myszerej...
Była taka piosenka o Rudym.Nie kombinuj, mów jak jest!
Ja tylko dodam, że u Stefka się pozmieniało, że ho ho!. Najlepszy dowód to taki, że dzwonię do niego w niedzielę o 9.45 i co? I budzę go. Burżuj, nieprzymierzając jak Nicolae Ceausescu wraz z małżonką.
Ciepłą wodę oddzielnie, zimną oddzielnie?Zdecydowanie, ale angielscy uczeni nad tym pracują. Zresztą, nie wiadomo dlaczego, bo mają ten system opracowany podobno od lat.
Ja mam pod jedną wajchą, znaczy - proletariat jestem?
pińcet osób mają zwalniać karaluchy...Nawet nie strasz.
Ciepłą wodę oddzielnie, zimną oddzielnie?Zdecydowanie, ale angielscy uczeni nad tym pracują. Zresztą, nie wiadomo dlaczego, bo mają ten system opracowany podobno od lat.
Ja mam pod jedną wajchą, znaczy - proletariat jestem?
A Mela będzie musiała z kotami tłuc się samochodem lub pociągiem?A co to w stolicy nie mają lotniska? Poza tym nie wiem, czy tam z kotami wolno...
On już pracuje. Jako radiator dobrej energii i odpromiennik na myszy.Aha, czyli taka bio-odnawialna-energia? Znaczy darmozjad.
Lepiej jak kot żre darmo, niż miałyby to robić myszy.Do czasu proszę pani, do czasu.
A on nawet nie musi łowić. Starczy, że promieniuje.
Zazdraszczasz kotu, bo sam nie promieniujesz? Czy dlatego, że Stefan nie chce cię wziąć na utrzymanie?Kotki bardzo lubię, ale myszy powinny łowić. Jak akurat w pobliżu nie ma, to powinien zorganizować.
i park, o którym nawet moi Szerpowie nie wiedzieli, że jest Centralny.
To prawda, z małą poprawką, ze strony szerpów: nie Wenecję, a Wersal (co mamy nadzieję było widać i czuć ;) ).To Fasiol snuł jakieś mitologiczne opowieści? Pewnie z mitologii Azji :)
Wszyscy uczyli się, jak szukać śladów w żółtym śniegu, wśród ponaddwuipółmetrowych parapetów, a dzięki Fasiolowi wiemy jak może Motor współżyć z traktorem.
Upoważniam Kolegę do publikacji na forum.Na razie to ja mogę kogoś upoważnić. ;)
Dzwonić. Gołębie są zbyt niebezpieczne w użytku ;)Ciekawe, czym grożą oprócz narobienia na kołnierz?
Tylko Bruxy wyjechały, to przestało padać! Dziwne...
Warto było zmoknąć, zwłaszcza, że gościnni gospodarze zadbali o rozgrzanie nas wewnątrz i zewnątrz. Choćby po to warto kiedyś powtórzyć przedsięwzięcie. Może w większym gronie? Może w Dufałce?
Chociaż nie słyszałem o badaniach naukowych na ten temat, to coś w tym musi być - wpływ wiedźm na pogodę wydaje się oczywisty ;DTylko Bruxy wyjechały, to przestało padać! Dziwne...
Widzisz...A od kiedy Bruxy od nas wyjechały to mrozu nie ma.
A ja się nie boję! Na Dufałkę!Prowadź! (Volvo?)
Tylko nie wiem, czy uda mi się zapewnić równie epicką ulewę jako pretekst do tego rozgrzewania...Uroczo było, prawda? Ale dla poezji i Poety warto 8)
Ani homeopatia... ;DAni ajuwerda. Nawet przy pomocy wyżej wspomnianych środków medycznych.
Hajda na Stefana?
Dodajmy, że w tandemie!Hajda na Stefana?
Huźia na Józia*!
*Stefka
No, to kiedy?
Ej, ale o tym/tej Nibiru to ja już od paru lat słyszę.
To jeszcze nie doleciała?
Co 2-3 miesiące przecież na kolei robią korektę rozkładu jazdy, więc się bidulka mogła pogubić ;DKasując coraz nowe połączenia, może jej połączenie uległo także likwidacji?
Albo się schowała za Jowiszem?
Fasiolu, trzym się, zawsze jest nadzieja, że nawet Marsjanie z Bruxą nie dadzą rady na dłużej wytrzymać. Tylko Grzegorz daje radę ale on też zniknął :-\Może i na razie daje, ale ona go wykończy...
No, no... Widać, że należysz do najbliższej rodziny ;)Niby tak, ale opieram się na czystej statystyce.
Nooo, do pracy...A gdzie? Randki masz już chyba za sobą?
Jakie randki? W pracy???Nieważne gdzie, ważne z kim, czyli z żoną.
Już nie będzie, żona się miga od pracy a randki w domu to chyba nie to samo?Nawet bez żony?Zobaczysz, jak się dowie, że powiedziałeś, że jest leniwa, to będziesz się miał z pyszna, a nawet z głodna.
Ale zawsze można zorganizować randkę na Maderze 8)
Ależ co mi pan tu imputujesz - oczywiście że z żoną!A już myślałem, że oczywiście, że nie leniwa.