Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: Baader w 25 Lutego 2012, 10:54:04
-
Rozmaite, mniej lub bardziej zabawne dowcipy krążą po świecie. Oczywiście o wielu jokesach od razu można powiedzieć że są nowe - jak ten o informatykach rozprawiających o gigabajtach - przepraszam - dup w formacje .jpeg. Niekiedy zmieniają się okoliczności, niekiedy ludzie. Tu dobrym przykładem było przesuniecie kilku dowcipów z rzecznika U. na prymasa G. Stare jak instytucja wojska wydają się kawały wojskowe - już co poniektórzy nasi dziadkowie pamiętali ten o poborowym, któremu się wszystko kojarzyło - czy to kolorowa plansza czy portret Marszałka...
I tak właśnie zaczyna się humorystyczna podróż pod prąd czasu. Zastanawialiście się kiedyś, który krążący po świecie kawał jest najstarszy? No bo któryś przecież jest, nawet jeśli trudno doszukać się w nim pierwotnej formy. I następne pytanie, dość oczywiste: kiedy go wymyślono!? Może za czasów budowy Wału Hadriana, może gdy Izraelici maszerowali przez Kanaan. Ba - może gdy pierwszy małpolud zaprawił kością mniej rozwinietego małpoluda, a kto wie - moze jeszcze całe epoki wcześniej, na Atlantydzie czy w miastach cywilizacji prakontynentu Gondwana!!
Może też opowiedzieli go nam Obcy. Tylko czy ktoś by wtedy zrozumiał dowcip?
-
Kwestia nie powinna być trudna do ustalenie.Zapytam we wtorek Gonza. ;)
-
Tak, niektóre memy są starsze niżby się mogło wydawać. Toć już na murach Pompei ktoś naskrobał, że tylko pracownice lupanarów głosują na senatora Iksusa Ygrekusa.
Podobno najstarszy brytyjski kawał pochodzi z Kodeksu z Exeter z X wieku n.e. i brzmi: Co wisi u męskiego uda i chce się wsunąć w dziurkę, w którą nierzadko wsuwano już to wcześniej? (What hangs at a man’s thigh and wants to poke the hole that it’s often poked before?)
Niestety, nie może on pretendować do miana najstarszego na świecie, bo w jaskiniach raczej nie używano kluczy ::)
Szukajmy tedy dalej.
edit:
o tym, że miłość jest ślepa, wiedziano już w Egipcie
Kobieta ślepa na jedno oko przez dwadzieścia lat żyła w małżeństwie. Po tym czasie jej mąż znalazł inną kobietę, a swojej żonie powiedział: „Rozwodzę się z Tobą, ponieważ jesteś ślepa na jedno oko!”. Kobieta odparła: „Odkryłeś to dopiero po 20 latach małżeństwa?!” (Egipt, ok. 1100 p.n.e.).
a ten stary suchar ma wyjątkowo długi termin przydatności do spożycia:
Oktawian August podczas swojej podróży przez Imperium dostrzegł w tłumie ludzi człowieka niezwykle podobnego do niego samego. Zaintrygowany zapytał: „Czy Twoja matka służyła kiedyś w pałacu?”. „Nie wasza wysokość”, odparł zapytany, „ale mój ojciec służył” (przypisywane Oktawianowi Augustowi, 63-29 n.e.).
http://histmag.org/?id=1914
http://archeowiesci.pl/2008/08/02/najstarszy-dowcip-swiata/
-
Proszę, wśród 10 rzekomo najstarszych dowcipów nie ma wica o ZOMO?
Myślę, że największy dowcip wyciąłby Gonzo, gdyby ujawnił swój zbiór dowcipów spisany na kamiennych tablicach w formacie txt,
-
Ech no i okazuje się że wszystko już wymyślono.... Ciekawie na archeowieści.pl oburza się user qwerty: "Z całej tej listy dziesięciu najstarszych „dowcipów” może z 2-3 są takowymi. Jest tam na przykład historia o oszukaniu Polifema przez Odyseusza – doprawdy, boki zrywać ze śmiechu". Rodzina jakaś czy co? Nie wiem, mnie ten piękny przypadek wyciurlania niebezpiecznego ale i nieco prostodusznego olbrzyma zawsze bawił :)
-
O, a zaraz obok jest "Najstarszy portret kobiety znaleziony w Polsce" http://archeowiesci.pl/2012/02/17/najstarszy-portret-kobiety-znaleziony-w-polsce/ - wyładniały nam panie przez te lata, nie ma co. Coś dużo tych żeber? Ale może OK, słabo się znam na anatomii :)
-
bardzo schematyczne (właściwie symboliczne) przedstawienie postaci bez głowy, nóg i rąk, ale za to z biustem.
To zupełnie jak dzieła współczesnych gimnazjalistów ;D
-
A ja znam taki:
- Adasiu, jak zjesz jabłuszko, to pojedziemy na wycieczkę...
-
A ja znam taki:
- Adasiu, jak zjesz jabłuszko, to pojedziemy na wycieczkę...
Jeśli praojciec Adam się na to złapał to źle o nim świadczy: niby dokąd? Zwłaszcza że pewnie przy bramie stał archanioł z mieczem ognistym i niezbyt uprzejmie się odnosił do takich planów... No chyba że pramatka Ewa odkryła jakieś grzybki i chodziło o tzw trip...
-
Coś mi się wydaje, że ten "posąg" archeolodzy źle zinterpretowali. Była to najprawdopodobniej pierwsz gumowa lalka, ze względów na trudności surowcowe, pierwsza kamienna.
-
A teraz zgadnijmy czego dotyczył najstarszy ryt naskalny w Nowym Świecie?
http://archeowiesci.pl/2012/02/29/najstarszy-naskalny-ryt-w-ameryce-czyli-pornografia-pierwszych-amerykanow/
Na Nowym Świecie do tej pory można się natknąć na podobne dzieła, technika się nieco zmieniła, bo preferowany jest sprej, choć i ryty się zdarzają ::)
-
Fakt, że ktoś się dopatrzył w tym rycie postaci człowieka jako takiego bardziej swiadczy o stanie jego / jej umysłu niż o sztuce naszych praszczurów.
-
Niektórym podobno wszystko się z jednym kojarzy ::)
-
Idąc nawet tokiem rozumowania autorów, stwierdzenie, iż "Znalezisko z Lapa do Santo jest bezsprzecznym dowodem na to, że pierwsi Amerykanie byli nie tylko skoncentrowani na walce o przeżycie. Mieli też czas na tworzenie kultury symbolicznej. Zdaniem badaczy w tym wypadku mogło chodzić o jakieś wierzenia związane z płodnością. Nie można jednak wykluczać dużo bardziej przyziemnych powodów powstania „małego jurnego człowieka"
A może chodziło o odwzorowanie symbolicznego człowieka z symbolicznym fallusem? Może to jest po prostu pierwszy - jeszcze seksistowski - znak drogowy? Informujący o przejściu dla pieszych.
-
Coś mnie rozśmieszyło i teraz lęgną mi się takie śmiesznostki. Zapiszę, bo zniepamiętam.
Jak wygląda najmłodszy kawał świata?
- jak meteoryt, jeszcze ciepły.
Jaka jest suma kątów w trójkącie?
- 3
Do sklepu stała stuosobowa kolejka. Przyszedł baca, a prażyło go okrutnie; pomyślał, poszedł na początek kolejki i wbił ciupagę w ziemię, gdzieś około dziesiątej osoby. Przysiadł z boku na wancie i zakurzył sobie - tak na dziesięć osób. Potem wrócił do ciupagi, podniósł i mówi: Jo tu miołek zajęte. To jest dowód - o - pisze: Waluś - a to jo.
-
Do sklepu stała stuosobowa kolejka. Przyszedł baca, a prażyło go okrutnie; pomyślał, poszedł na początek kolejki i wbił ciupagę w ziemię, gdzieś około dziesiątej osoby. Przysiadł z boku na wancie i zakurzył sobie - tak na dziesięć osób. Potem wrócił do ciupagi, podniósł i mówi: Jo tu miołek zajęte. To jest dowód - o - pisze: Waluś - a to jo.
To jest kufa a nie śmieszne!
Mnie tak właśnie szampon wykupili. Rumiankowy!
-
A znalazłam ostatnio jeden rozwalający kawał o Bacy (wszystkie kawały o Bacy to najstarsze kawały świata), ale to historia smutna wielce...
Chce ktoś poznać?
-
Ja poproszę. Z wrzątkiem.
(Co ja robię - w piątek o tej porze już w domu! Skandal.)
-
Ten o stawaniu na końcu?
-
Ten o stawaniu na końcu?
Nie, o cyckach.
Ja znam o prawniku.
-
Ten o stawaniu na końcu?
Nie ten. Ale poniekąd da się ten opis zastosować. A, mniejsza... ::)
-
Pisecie, Pani, cy syrki wędzicie?
-
Ale bo to historyja smutna wielce, i do tego może już wszyscy znają?
A, dobra tam...
Do najstarszego Bacy przyjechała telewizja kręcić program etnograficzny.
- Baco, wyście tu najstarsi, pewnie pamiętacie jakie wesołe historie, jak to dawniej bywało, to nam opowiedzcie, co?
- Wesołe historyje, powiadacie? Ano, była raz taka historyja, wesoła bardzo, jak to się onego razu Maćków Maryna zagubiła na hali. Poszlimy ją wszystkie chłopy szukać, a jak my ją znaleźli, to my ją z tej radości wielkiej wszyscy wydutkali, hej!
- Ekhm, tego... No, ładna historia Baco, ładna, hmm... A nie znacie jakiej innej?
- Innej, powiadacie? Ano była i inna, jak mi się łowiecka na hali zagubiła... Poszlimy ją wszystkie chłopy szukać, a jak my ją znaleźli, to my ją z tej radości wielkiej wszyscy wydutkali, hej!
- Yyy... No... Baco, widzicie, to do telewizji ma iść, może tak co innego jeszcze pamiętacie?
- Co innego, powiadacie? A dyć pamiętam, jak się raz somsiadów Burek na hali zagubił... Poszlimy go wszystkie chłopy szukać, a jak my go znaleźli, to my go z tej radości wielkiej wszyscy wydutkali, hej!
- Taaak... No tak to nie pójdzie... Baco, a może znacie jakieś, no, smutne historie, co?
- Smutne, powiadacie? Hmm, smutne... Niech no wspomnę... Ano tak, była raz taka historyja, smutna wielce. Zgubiłek się raz ja na hali...
-
Nie znałem.
Bardzo smutne i pouczające - coby, jak jus gubić sie, to w towarzystwie co najmniej jednej owiecki, hej!
-
Nie znałem.
Bardzo smutne i pouczające - coby, jak jus gubić sie, to w towarzystwie co najmniej jednej owiecki, hej!
Znałem ale i tak warto sobie przypomnieć, choćby po to, żeby za Jazzskim zastanowić się, czy człowiek jest bezpieczniejszy, jak się zgubi w towarzystwie owcy, czy barana? Ale to już jest pytanie do Gazety wyborczej...
-
Gazety wyborczej...
Fuj!
-
Gazety wyborczej...
Fuj!
Co robić? Musiałem. Fuj...