Gdyby mój szanowny dziadek (nie mylić z Dziadkiem) niczym w późniejszej o dobre 30 lat rzekomej reklamie zegarków firmy Błonie "sprzedoł krowy sprzedoł konie" i popłynął w rejs na Batorym to otrzymałby taką oto dwujęzyczną, niezwykle ciekawą książeczkę:
https://polona.pl/item-view/334348a3-2c56-4978-8eb5-e318e3eba3c5?page=13
A ciekawość, że teksty w tych dwóch wersjach językowych nieco się różnią, tak raczej... kulturowo. Na przykład prośba o przestrzeganie czystości w kabinach i nieniszczenie mebli wystosowana została tylko po polsku.
Edit: Widzę również, że nie fatygowano się szczególnie z zachwalaniem statkowej kuchni w języku Ronalda McDonalda, bo wiadomo, że taki Amerykanin wszystko zeżre, byle dużo, ale wykwintności nie doceni, to po cholerę strzępić papier.
Oraz dowiedziałam się, że statek ma piwnice.