Informuję, że ma dwie wiadomości, obie dobre.
Po pierwsze, do niejakiego Grzegorza Poszepszyńskiego (czyli PF), zostały z opóźnieniem 2-dniowym wysłane życzenia następującej treści:
Poszepszynskie w formie i treści
Świąteczne życzenia pełne boleści:
Wigilijnego zaskrońca zwłok sekcji
Zapiekanki z mąki i wody, płukania żołądka lekcji,
Awantur przy stole i na balkonie
Poczucia radości w rodzinnym gronie
Tego życzy, choć nie zaręcza
Rodziny Poszepszyńskich rodzina zastępcza
Grzegorz jak zwykle celnie konserwując na cmentarzu w toalecie maszyny biurowe odpowiedział:
Oj, dziękuję, dziękuję,
odwzajemniam serdeczności, całuję.
Druga dobra wiadomość to taka, że wyjeżdżam leczyć wypadnięty dysk na nartach i stąd, jeżeli w ogóle się odezwę, to mniej więcej za tydzień.
Ściskam, pozdrawiam i płaczę po wszystkich, którzy mają dyski na swoim miejscu. NIE WIECIE, CO TRACICIE.
A w tracicieniu, to podobno najlepsi są kaci.