A to przepraszam. Starcza zgrzybiałość przeze mnie przemawia.
Oj, nagrywało się, nagrywało... Beksińskiego zwłaszcza, chociaż raczej muzykę niż słowo (bo w pewnym wieku sądzi się, ze niektóre rzeczy będą trwały wiecznie - przecież za tydzień miała być następna audycja, nie?), LP3, Pół Perfekcyjnej Płyty... Nawet historyczne drugoobiegowe kasety kabaretu Tey miałam (120 minutowe, imaginujcie sobie ). Ale po paru przeprowadzkach... Szlag wszystko trafił, dno, serdeńko, dno...
Wybaczam, choc nieładnie patrzeć na młodych, jak na "gówniarzy, którzy nic nie wiedzą, a coś co było parę lat temu uważają za prehistorię"
Ja aż takim zaawansowanym "nagrywaczem" nie byłem, ale nawet kiedyś sobie poszepszyńskich nagrałem (dawno temu i jedynie parę odcinków, bo ojciec mi powiedział, że takie coś w ogóle istnieje
) Ale to były dawne czasy, bo teraz to zostało mi jeno parę kaseciaków, które kurzą się na półce i chyba umarły śmiercią naturalną...
No i właśnie mój fader (jako ten "zacofany"), który nie posiada własnego PC (a zresztą nawet gdyby posiadał, to i tak nie za bardzo by umiał go odpalić
) uskutecznia nagrywanie (zwłaszcza ulubionego mini-maxu) na rzeczone kasety.