Opakowanie urocze miał.
Swoją drogą, poszedł teraz hyr, że nauczyciele wpadli w panikę, że AI będzie za uczniów robić zadania domowe, i że się nie da odróżnić.
Da się, da.
Jak cos za gładkie, to od razu widać.
A tak poważnie, to nie wiem skąd tych przerażonych nauczycieli wytrzasnęli, spod kamienia?
Mnie już od lat AI pomaga tępić takich sprytnych inaczej. Antyplagiat to się nazywa.
I tu nie rozumiem metody kol. polonistek, które zabraniają "pisania na komputerze". Że niby jak ręcznie, to po swojemu.
Ja, mhm...
Ja już od dawna stosuję zasadę odwrotną.
Po pierwsze, łatwiej mi tekst elektroniczny przepuścić przez wzmiankowany antyplagiat, niż papierowy.
Po drugie, przy okazji mogą (muszą!) się te cybernetyczne analfabety nauczyć jak poprawnie nazwać plik, jaki dać tytuł mailowi (żebym nie dostała dwudziestu prac pod nazwą "domowe z anglika"), jak formatować tekst i takie tam podobne.
I zero tolerancji na literówki i ortografy, bo nieużycie autokorekty, skoro można, uważam za obelgę i brak szacunku.
Podobnie jak za dawnych czasów nie rozumiałam zakazu pisania ołówkiem bądź długopisem wycieralnym.
Zdecydowanie wolę sprawdzać wytarte i przepisane na czysto niż pokreślone i nabazgrane jedno na drugim.
Ale ja jakaś nienormalna jestem...