W poprzedni łykęd w środku nocy śpiąca na fotelu Pani Kicia obudziła się i zaczeła zachowywać dziwnie: uszy przeskanowały okolicę i namierzyły cel, sam nic nie słyszałem ale.... no faktycznie. Coś jakby tupta. Kicia poszła sprawdzić, wróciła, ale nie dałą się pogłaskać, ssssycząc nieprzyjaźnie. Dało się też słyszeć chrupanie - okazało się że to Lemurka dwojga imion Burysia chrupie karmę. Kot został w piwnicy, otworzył sobie drzwi i zaczął nocą zwiedzać zakazane rejony. Zakazane ponieważ obie kotki są ściśle terytorialne: Pani Kicia ma dom a Lemurka - ciepłą półkę na kominie koło pieca w piwnicy, szopę na drewno z dachem i strych dawnego indykownika. No a tu takie naruszenie protokołu....