Wiem stare, ale...
Prawnik wysłał notatkę do swego klienta:
„Cześć Frank. Wydawało mi się, że widziałem Cię wczoraj w centrum. Przeszedłem przez ulicę, ale to nie byłeś ty. Jedna dziesiąta godziny, dziesięć dolarów”.
i
Trudy i Josephine zapisały się na safari w australijskim interiorze. Pewnej nocy do ich namiotu wdarł się aborygen w samej przepasce, wywlókł Trudy ze śpiwora i zawlókł do buszu, gdzie „postąpił z nią po swojemu”. Znaleziono ją dopiero następnego ranka pod drzewem i zabrano półprzytomną do szpitala w Sydney. Następnego dnia odwiedziła ja Josephine i zauważyła, że przyjaciółka jest przygnębiona.
- Musisz się czuć okropnie - zauważyła.
- No jasne - odrzekła Trudy. - Minęły już dwadzieścia cztery godziny i nie dostałam żadnej kartki czy kwiatów. Wyobraź sobie, że nawet nie zadzwonił!
oraz
Pewna kobieta podała mężczyznę do sądu o zniesławienie za to, że nazwał ją świnią. Sąd uznał jego winę i kazał mu zapłacić odszkodowanie. Po wysłuchaniu wyroku pyta jeszcze sędziego:
- Czy to znaczy, że nie mogę już nazywać pani Harding świnią?
- Tak, oczywiście - odpowiada sędzia.
- A czy to znaczy, że nie mogę nazwać świni panią Harding? - pyta dalej podsądny.
- Nie, może pan - odpowiada sędzia. - To nie jest przestępstwo.
Mężczyzna patrzy pani Harding prosto w oczy i mówi:
- Do widzenia, pani Harding.