Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080251 razy)

0 użytkowników i 33 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5730 dnia: 20 Grudnia 2013, 15:51:14 »
A taką okazję widział?
Niezwykła promocja! Trzy w cenie trzech!


I to się nadaje do prasy!

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5731 dnia: 20 Grudnia 2013, 16:05:14 »
A taką okazję widział?
Niezwykła promocja! Trzy w cenie trzech!
I to się nadaje do prasy!
Taka uczciwość, w dzisiejszych czasach, to raczej rzecz nie tak często widywana.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5732 dnia: 21 Grudnia 2013, 00:55:44 »
I to jest prawda. Podając coś do prasy wykazujemy najwyższą uczciwość.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5733 dnia: 29 Grudnia 2013, 09:25:06 »
Stu­dent Po­li­tech­ni­ki Lu­bel­skiej na­pi­sał list, w któ­rym prosi o in­ter­wen­cję. O co cho­dzi? Ab­sol­went jest obu­rzo­ny tym, że pod­czas obro­ny pracy dy­plo­mo­wej mu­siał... od­po­wia­dać na py­ta­nia ko­mi­sji - czy­ta­my na lublin.​gazeta.​pl.
Stu­dent na­pi­sał w li­ście do "Ga­ze­ty", że zwy­kle na uczel­niach wyż­szych obro­na to for­mal­ność. "Na­to­miast na po­li­bu­dzie: nie dość, że trze­ba opo­wie­dzieć o pracy, to jest się do­dat­ko­wo o nią szcze­gó­ło­wo do­py­ty­wa­nym (pod­czas gdy wcze­śniej była ona już spraw­dzo­na i przez pro­mo­to­ra, i przez re­cen­zen­tów), a potem lo­su­je się jesz­cze aż 3 py­ta­nia z bazy ponad 100 pytań" - na­pi­sał zbul­wer­so­wa­ny stu­dent po­li­tech­ni­ki.
Rzecz­nicz­ka wspo­mnia­nej uczel­ni Iwona Czaj­kow­ska-De­ne­ka po­wie­dzia­ła na ła­mach "Ga­ze­ty", że "stu­den­ci stają się coraz bar­dziej rosz­cze­nio­wi, uwa­ża­jąc, że wiele rze­czy na­le­ży im się z sa­me­go faktu bycia stu­den­tem".
"Obro­na to eg­za­min, a nie fik­cja, i kie­ru­je się usta­lo­ny­mi re­gu­ła­mi. Na ko­niec jedna uwaga: wyż­sza uczel­nia to nie przed­szko­le" - stwier­dzi­ła rzecz­nicz­ka.



73-let­ni miesz­ka­niec oko­lic Msza­ny Dol­nej, ucie­ka­jąc przed po­li­cyj­nym po­ści­giem za­ła­pał się "na stopa" do... nie­ozna­ko­wa­ne­go ra­dio­wo­zu. Tam ze wszyst­kie­go wy­spo­wia­dał się po­li­cjan­to­wi, któ­re­go wziął za zna­jo­me­go.
- Cześć Ja­nusz, do­brze, żeś się za­trzy­mał, wła­śnie po­li­cji spie...​am. Wiesz jakie jaja? Tro­chę wy­pi­ty je­cha­łem i na sta­cji ben­zy­no­wej po­my­li­łem gaz z ha­mul­cem... - tak za­czął swą hi­sto­rię 73-let­ni miesz­ka­niec oko­lic Msza­ny Dol­nej.
Jak się oka­za­ło, kie­row­ca, któ­re­go wziął za swego zna­jo­me­go był po­li­cjan­tem, który wła­śnie uczest­ni­czył w po­szu­ki­wa­niach spraw­cy stłucz­ki na sta­cji paliw.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5734 dnia: 29 Grudnia 2013, 10:31:34 »
Straszna ta policja. Żeby tak znajomych traktować. Nawet nieznanych.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5735 dnia: 29 Grudnia 2013, 12:41:35 »
A ten student polibudy za sam  pomysł napisania listu do gazety powinien zostać wy.ev z uczelni.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5736 dnia: 29 Grudnia 2013, 21:44:12 »
A ci dwaj "bohaterowie" to jakaś rodzina? Bo widać pewne podobieństwo...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5737 dnia: 30 Grudnia 2013, 01:46:20 »
Kiedy jednemu gagatkowi na egzaminie dyplomowym jako recenzent delikatnie wytknąłem, że miał błędy w pracy dyplomowej (Stefek będzie wiedział - nie potrafił wyznaczyć prawidłowo momentu gnącego na belce) to napisał na mnie i przewodniczącego komisji skargę do Rektora argumentując, że tego uczył się na studiach inżynierskich i na magisterskich już nie musi tego wiedzieć... Kuriozum takie...
Inny przykład "rozczeniowej" postawy studentów: absolwentka jednej z prywatnych szkół bankowych zaskarżyła uczelnię kiedy zwolniono ją z pracy argumentując, że nie potrafi wielu rzeczy. Studentka stwierdziła, że zadaniem uczelni było nauczenie jej tego, a skoro dostała zaliczenie odpowiednich przedmiotów, to oznacza, że powinna to umieć. Tak więc uczelnia nie wywiązała się wobec niej z umowy...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5738 dnia: 30 Grudnia 2013, 06:45:39 »
 
Kiedy jednemu gagatkowi na egzaminie dyplomowym jako recenzent delikatnie wytknąłem, że miał błędy w pracy dyplomowej (Stefek będzie wiedział - nie potrafił wyznaczyć prawidłowo momentu gnącego na belce)
Niechętnie, ale wiem.
 
absolwentka jednej z prywatnych szkół bankowych zaskarżyła uczelnię kiedy zwolniono ją z pracy argumentując, że nie potrafi wielu rzeczy. Studentka stwierdziła, że zadaniem uczelni było nauczenie jej tego, a skoro dostała zaliczenie odpowiednich przedmiotów, to oznacza, że powinna to umieć. Tak więc uczelnia nie wywiązała się wobec niej z umowy...
Rewelacja!!!
Bardzo mi się to podoba!!!
Popieram!!!
Bomba!!!
 

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5739 dnia: 30 Grudnia 2013, 16:29:46 »
Jak będę wiedział jak sprawa się zakończyła dam znać...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5740 dnia: 30 Grudnia 2013, 21:17:28 »
Stefek, tylko przedwcześnie nie wsakuj z roszczeniami! Ja w ostatniej chwili się powstrzymałem po przegranym wczoraj procesie.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5741 dnia: 31 Grudnia 2013, 06:00:14 »
Ja w ostatniej chwili się powstrzymałem po przegranym wczoraj procesie.
Dlaczemu?
Włąśnie teraz masz powód.
Zresztą, wygrał, przegrła, kasa leci, nie?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5742 dnia: 31 Grudnia 2013, 10:15:32 »
Ja w ostatniej chwili się powstrzymałem po przegranym wczoraj procesie.
Dlaczemu?
Włąśnie teraz masz powód.
Zresztą, wygrał, przegrła, kasa leci, nie?
To nie śmigłowce kolego. Tu nic nie leci.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5743 dnia: 31 Grudnia 2013, 20:40:41 »
tego uczył się na studiach inżynierskich i na magisterskich już nie musi tego wiedzieć... Kuriozum takie...

Normalka. Jak przekładam sprawdzian o tydzień, to zawsze są płacze, że oni się uczyli na zeszłą środę, a nie na dzisiaj  S:)

Ciekawe, kiedy nas zaczną pozywać... Z jednej strony już teraz parametrem, według którego jestem rozliczana są osiągi osiołków (na które ze zrozumiałych mam jedynie częściowy wpływ). Z drugiej strony decyzja, na przykład co do repetowania klasy albo posłania sześciolatka do  jaskini edukacji, pozostaje w rękach rodziców. To kogo powinien pozywać poszkodowany absolwent?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5744 dnia: 01 Stycznia 2014, 00:56:45 »
Cytuj
Jak się oka­za­ło, kie­row­ca, któ­re­go wziął za swego zna­jo­me­go był po­li­cjan­tem, który wła­śnie uczest­ni­czył w po­szu­ki­wa­niach spraw­cy stłucz­ki na sta­cji paliw.

To mi przypomina stary elektryczno - historyczny kawał, popularny na moim elektrycznym wydziale. Wiecie otóż jaki był szczyt pecha w czasie okupacji? Szukać kontaktu a natrafić na wtyczkę!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!