W Szkocji zostanie wprowadzona cena minimalna alkoholu, jako narzędzie walki z alkoholizmem. Rząd Szkockiej Partii Narodowej chciał wykonać ten krok już dwa lata temu, ale wówczas ustawa przepadła.
Teraz ma zagwarantowane poparcie większości deputowanych do parlamentu w Edynburgu. Brytyjczycy mierzą zawartość alkoholu w napojach wyskokowych w tak zwanych "jednostkach", równych 10 mililitrom czystego alkoholu.
Zalecane granice dziennego spożycia to 3-4 jednostki dla mężczyzn i dwie do trzech dla kobiet. Dla zobrazowania: pół litra Tyskiego, lub Żywca to już 5 i pół jednostek, a butelka wina - dziewięć. Rząd w Londynie nosi się z zamiarem wprowdzenia ceny minimalnej alkoholu w Anglii i Walii na poziomie 40 pensów za jednostkę. W Szkocji będzie to 50 pensów.
Część handlowców i producentów alkoholu uważa, że jest to szkodliwe posunięcie w dobie recesji gospodarczej. Większość Szkotów jest za, ale są i tacy, którzy uważają, że jest to za mało wybiórcza polityka, bijąca po kieszeni nie tylko alkoholików, ale wszystkich konsumentów napojów alkoholowych, nawet tych najbardziej umiarkowanych.