Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080192 razy)

0 użytkowników i 31 Gości przegląda ten wątek.

Offline jazzski

  • Hydraulik
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 980
  • słoiki dżemu truskawkowego +16/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3810 dnia: 27 Lutego 2012, 19:04:04 »
Cóś dla Bruxowego Hubble'a:

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/juz-dzis-ksiezyc-i-jowisz-razem-na-wieczornym-nieb,1,5038313,wiadomosc.html

„Koniunkcja Księżyca, Jowisza i Wenus
Dwie najjaśniejsze planety na naszym niebie będą niezwykle dobrze widoczne na tle księżyca w okresie od 24 do 27 lutego. Zjawisko to będzie widoczne na całym świecie.”  (http://www.wykop.pl/link/1054091/koniunkcja-ksiezyca-jowisza-i-wenus/)

Z tego wynika, że planety te znajdą się w odległości mniejszej niż 400 000 km. od Ziemi. Ratunku!
Czy muszę pochować wartościowsze rzeczy z balkonu? Bo ja nie chcę, żeby jakiś Jowiszanin przechwycił mój kochany rower.


To jest zdjęcie komórką z mojego balkonu dziś, parę minut temu.
« Ostatnia zmiana: 27 Lutego 2012, 19:34:04 wysłana przez jazzski »

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3811 dnia: 27 Lutego 2012, 19:31:32 »
edit: tak się śpieszyłam, żeby odpowiedzieć Fasiolowi, że dopiero teraz przeczytałam wstrząsające doniesienie Jazzski. Wenus na tle Księżyca to widoma oznaka końca świata. Że o Jowiszu nie wspomnę. Cholera, a na moim zdjęciu nic na tle Księżyca nie wyszło, muszę sprawdzić, czy gwarancja taką usterkę przewiduje...


Lipa, u mnie zdecydowanie za mało dziur.

Bo za mocno trzymałeś kciuki i wszystkie dziury są u mnie. Niestety, jedną ręką to ja Hubbla nie uruchomię, ale od czego inne szkła?
Proszsz, canon z dużem ryjem:
« Ostatnia zmiana: 27 Lutego 2012, 19:53:25 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3812 dnia: 27 Lutego 2012, 20:05:13 »
Ja nawet lornetką zdiełano w CCCP nie mam na co popatrzeć.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3813 dnia: 27 Lutego 2012, 20:38:22 »
U nasz dziury były, ale dopiero gdy Wenus znikła za lasem. Jowisz z Łysym trzymają się dobrze :) Może jeszcze jutro cię się da zrobić...
A teraz Grzegorz na żywo w tv :)

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3814 dnia: 27 Lutego 2012, 20:49:03 »
Koniunkcja
To mi się przypomniało - zaprzeczeniem koniunkcji jest alternatywa zaprzeczeń...

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3815 dnia: 28 Lutego 2012, 08:20:23 »
To mi się przypomniało - zaprzeczeniem koniunkcji jest alternatywa zaprzeczeń...

Że niby co?
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3816 dnia: 28 Lutego 2012, 08:23:31 »
To mi się przypomniało - zaprzeczeniem koniunkcji jest alternatywa zaprzeczeń...

Że niby co?
Pierwsze prawo De Morgana (Demorgana?)
Pytanie na dziś:
Co jest zaprzeczeniem alternatywy?
« Ostatnia zmiana: 28 Lutego 2012, 08:46:08 wysłana przez Stefan »

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3817 dnia: 28 Lutego 2012, 08:51:26 »
Zaprzeczeniem Alternatywy jest dom Balcerka na Pradze. Że się też chłop na stare lata na wieś musiał wyprowadzić ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3818 dnia: 28 Lutego 2012, 12:32:00 »
Prawie dobrze...
Zaprzeczeniem alternatywy jest (tu niespodzianka) - koniunkcja zaprzeczeń!
I to wszystko z głowy, czyli z niczego...


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3819 dnia: 28 Lutego 2012, 12:54:40 »
koniunkcja to od konia? Doktor Dreyfus pewnie by to lepiej wyjaśnił ;)

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3820 dnia: 28 Lutego 2012, 12:58:07 »
Ja nawet lornetką zdiełano w CCCP nie mam na co popatrzeć.
A dzisiaj tak sypie, że tylko gwiazdy hollyłood będzie można oglądać :(

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3821 dnia: 28 Lutego 2012, 13:30:50 »
Jak niektórzy pamiętają (było na forum), pewna firma pociągnęła... itp. gentlemana który wykonywał był bodajże "Yesterday" na harmonijce ustnej i gawiedź mogła go usłyszeć przez okno, ergo - odtwarzał publicznie. Wydawałoby się, że bardziej (autocenzura) pozwu nie może być i stanie się to swego rodzaju wzorcem dla całej branży medialnej.

Otóż nic z tego. Zawsze da się bardziej gupio.

Pewien młody człowiek, prowadzący na YouTube kanał o tematyce, którą można podsumować jako "natura" przekonał się ostatnio, co to znaczy dostać absurdem po twarzy. Jego pasją jest kręcenie różne filmików „na łonie natury" - i jak to z tą naturą bywa, klipom towarzyszą dźwięki natury, w postaci wiatru, szumu liści, oraz... ćwierkających tu i ówdzie ptaków.

Z tym ostatnim jednak nie ma łatwo. Firma Rumblefish rości bowiem sobie prawa do śpiewu ptaków. Nie jest to żadna pomyłka, czy jednorazowy wybryk - firma słynie z podobnych absurdalnych zagrywek.


http://webhosting.pl/YouTube.w.oparach.absurdu.cwierkanie.ptakow.chronione.prawami.autorskimi

Jak będę następnym razem u rodziców to na wszelki wypadek zawiążę wstążką paszczę tamtejszemu kogutowi rasy czubatka (czubatek?) polska. O ile wiem nie podpisywał z tą firmą żadnej umowy i pieje nielegalnie.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3822 dnia: 28 Lutego 2012, 17:15:48 »
A dzisiaj tak sypie, że tylko gwiazdy hollyłood będzie można oglądać :(

No i wykrakał.  ;)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline jazzski

  • Hydraulik
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 980
  • słoiki dżemu truskawkowego +16/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3823 dnia: 28 Lutego 2012, 17:32:33 »
Firma Rumblefish rości bowiem sobie prawa do śpiewu ptaków.

Dzięki za ostrzeżenie. Ja w jednym utworze muzycznym użyłem dźwięku dzwonków stada owiec (serio). Nie posiadam podpisu głównego barana, że mogę to wstawić do swojego dzieła, za które wziąłem pieniądze.  Dzisiaj tamten baran może już być baranicą i mi się nie podpisze. Kiedy zgłosi się do mnie firma Rumblefish, odeślę ją do juhasów, żeby tam popytali o sprawiedliwość.
I sprawiedliwość zostanie im udzielona.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3824 dnia: 28 Lutego 2012, 17:42:11 »
Firma Rumblefish rości bowiem sobie prawa do śpiewu ptaków.
Dzięki za ostrzeżenie. Ja w jednym utworze muzycznym użyłem dźwięku dzwonków stada owiec...
Jacyś dziwni jesteście.
Firmę tworzą ludzie, a człowiek jest panem wszechrzeczy. Tak czy nie? No.
A firmę Rumblefish (jak sama nazwa wskazuje), tworzą ludzie którzy są nadczłowiekami i mają prawo do wszystkiego co się rusza i/lub nie.
@J
Używając dźwięku stada, bez zgody głównego barana - sam wiesz, co ja muszę dodawać...
Na marginesie bardzo podoba mi się ta idea.
Ja np. zastrzegę (R) sobie prawo do nazwy piątek.
Ha!
I w każdy łikend będę bogaty.