Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080093 razy)

0 użytkowników i 34 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3450 dnia: 03 Listopada 2011, 22:38:02 »
Obecnie szukam pracy. Jestem na etapie wysyłania CV głównie internetowo.
Dzisiaj dostałem odpowiedź od jednej z firm o treści: "Pańskie podanie o pracę nie zostało pozytywnie rozpatrzone ponieważ nie mogliśmy przeprowadzić weryfikacji Pańskich danych w oparciu o Facebook′a". Szczęki jeszcze nie pozbierałem z podłogi. Firma wyglądała poważnie (kilka oddziałów, itp).

P.S.
Tak. Nie mam założonego konta na Facebooku.

za piekielnymi

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3451 dnia: 03 Listopada 2011, 23:22:26 »
No to, droga rodzino forumowa, albo uważamy na swoją pracę i o nią dbamy, albo zakładamy profile na Facebooku.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3452 dnia: 04 Listopada 2011, 06:51:39 »
A może być na pudelku?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3453 dnia: 04 Listopada 2011, 07:23:49 »
Noszę się od pewnego czasu z zamiarem założenia konta jako Mela Poszepszyńska, z adresem na wiadomym Placu. Czy ono będzie wystarczająco wiarygodne i weryfikowalne?

A tak serio serio, ktoś wierzy, ze na fejsbuku ludzie samą prawdę, całą prawdę i tylko prawdę zeznają? Ło matko... ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3454 dnia: 04 Listopada 2011, 09:09:45 »
A tak serio serio, ktoś wierzy, ze na fejsbuku ludzie samą prawdę, całą prawdę i tylko prawdę zeznają? Ło matko... ::)
Ja ;D ;) S:)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3455 dnia: 04 Listopada 2011, 10:03:57 »
Może zamieścić zdjęcia Maryli w popularnych sytuacja nietypowych? Na przykład podczas, rzekomego gotowania, albo podczas pozorowania wynoszenia śmieci do osiedlowego zsypu, czy wreszcie, jak stosuje na sobie akupunkturę? Hitem mogłoby być zdjęcie Maryli tuż po operacji plastycznej wykonanej na niej przez dziadka Jacka i Maurycego...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3456 dnia: 04 Listopada 2011, 13:34:54 »
Amerykańska Maryla (dla niepoznaki pod innym imieniem) ma nawet swój program na tubie.

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3457 dnia: 04 Listopada 2011, 15:36:54 »
Odnoszę wrażenie że tzw artystów zdrowo podarło ostatnio. Brawa dla tej pani.

http://wyborcza.pl/1,75477,10590889,Sprzataczka_zniszczyla_dzielo_sztuki_warte_800_tys_.html

Nadgorliwa niemiecka sprzątaczka z Museum am Ostwall w Dortmundzie nie miała pojęcia, że szorując osad bezpowrotnie zniszczyła najdroższe dzieło w muzealnej kolekcji.

20 października uzbrojona w szmatę sprzątaczka zaczęła ścierać z instalacji kurz. Gdy zobaczyła białe smugi w pojemniku nie namyślając się długo, zaczęła go szorować, aż zaczął wyglądać jak nowy. - Doszło do nieodwracalnego zniszczenia dzieła - poinformowały w czwartek władze Dortmundu. Strata jest gigantyczna - stworzona w 1987 r. instalacja jest wyceniana na 800 tys. euro. Nie da się jej naprawić, bo Kippenberger zmarł 14 lat temu.

No jak się nie da?? Ty mie tu docent nie teoretyzuj, tylko weź mie rozrób wapna z wodą i weź no pierdyknij smugi... Masz rękę... Ej! Ta no... Fraulein, pani nie płacze!! No wunderbar, pewnie że tak, a jak ma być! Przez cały Heimaaat idziemy dwaaj!!



Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3458 dnia: 04 Listopada 2011, 15:55:20 »
Proponuję przyznać tej pani nagrodę Złotego Poteflona
edit

a czy to ktoś pamieta?
« Ostatnia zmiana: 04 Listopada 2011, 16:01:06 wysłana przez Stefan »

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3459 dnia: 04 Listopada 2011, 16:09:24 »
No masz! McGyver by to naprawił spinaczem i wykałaczką ;D
Pamiętam, jak uszczelniał przeciekający reaktor czekoladą ::)

A co do dzieła sztuki, to tę panią jeszcze  można obronić przywołując nieopanowany Instynkt Woźnej (No dzie po umytym!!!!). Brudne wiadro, to sie myje, nie?
Inna pani skasowała szmatą (szmato? szmatom?) wcale kunsztowny obraz wykonany kredą na drewnianym podobraziu pociągniętym na zielono... no tak, pomazana tablica, to sie wyciera, nie?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3461 dnia: 04 Listopada 2011, 16:28:34 »
Niemiecko? Chyba, że z Lotaryngii, albo innej Alzacji...

A po sąsiedzku to już fachowców nie ma?


Odcinek do oglądania po wylegitymowaniu się dowodem osobistym.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3463 dnia: 04 Listopada 2011, 17:15:31 »
Winiak?
Luksusowy?
Z największą przyjemnością...

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3464 dnia: 04 Listopada 2011, 19:48:39 »
- Jakbym wiedział, że tu są takie ściany, to bym się tej roboty nie podjął...
Cały mój Majster, cały on  S:)


Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.