Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080135 razy)

0 użytkowników i 29 Gości przegląda ten wątek.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3315 dnia: 28 Września 2011, 08:34:25 »
Ssssssssysysysy!

Mężczyzna, który zasłynął w całych Włoszech jako odważny "łapacz" węży, wśród nich boa i grzechotników, a także iguan, uciekających z hodowli, sam je wypuszczał, by potem schwytać je w chwale bohatera - ustalili karabinierzy w rezultacie śledztwa.

Jak w znanej piosence o leśnictwie szło: "...bo szumi nad nim pusz-cza / łapie dziki znienackaaaaa... a potem je wypusz-cza!! Ale idźmy dalej.

42-letniemu herpetologowi, czyli specjaliście od gadów i płazów, postawiono zarzut stworzenia zagrożenia dla ludzi.

...oraz oczywiździe odwrotnie.

Lokalna włoska prasa podała we wtorek, że w minionych miesiącach okolice miasta Lucca w Toskanii stały się prawdziwą "dżunglą", ponieważ wyjątkowo często służby otrzymywały tam od przerażonych mieszkańców zgłoszenia o ogromnych gadach pełzających w publicznych miejscach.(...) Masowość tego zjawiska zaczęła wydawać się podejrzana miejscowym karabinierom, którzy postanowili się temu przyjrzeć.

Nie no czemu? Mamy wszak ocieplenie klimatu!!

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10366623,Slynny__lapacz__wezy_sam_je_wypuszczal_dla_slawy.html
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3316 dnia: 28 Września 2011, 17:39:59 »
Jakby tak umiał wypuścić węża z kieszeni mojego małżonka, to potem w zasadzie nawet by go nie musiał łapać ::)
Ale to straśnie jadowita bestia jest...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3317 dnia: 28 Września 2011, 23:45:22 »
Jakby tak umiał wypuścić węża z kieszeni mojego małżonka, to potem w zasadzie nawet by go nie musiał łapać ::)
Ale to straśnie jadowita bestia jest...
No u mnie to kieszeniowy wąż jest na przymusowej głodówce ostatnio, nawet nie ma za bardzo czego pilnować...
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3318 dnia: 29 Września 2011, 00:06:16 »
Jakby tak umiał wypuścić węża z kieszeni mojego małżonka, to potem w zasadzie nawet by go nie musiał łapać ::)
Ale to straśnie jadowita bestia jest...
No u mnie to kieszeniowy wąż jest na przymusowej głodówce ostatnio, nawet nie ma za bardzo czego pilnować...

A to ciekawe, jak można zagłodzić swojego węża w kieszeni?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3319 dnia: 29 Września 2011, 07:51:09 »
No u mnie to kieszeniowy wąż jest na przymusowej głodówce ostatnio, nawet nie ma za bardzo czego pilnować...
A to ciekawe, jak można zagłodzić swojego węża w kieszeni?
[/quote]
Kredytem?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3320 dnia: 29 Września 2011, 10:11:18 »
Kredyt kieszonkowy? To może stąd kieszonkowy kalkulator odsetek?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3321 dnia: 29 Września 2011, 11:53:02 »
Fantastyczna strona z opakowaniami czekolad z całego świata:

http://www.chocolatewrappers.info/museum.htm

Polecam zwłaszcza polskie siermiężne czekolady z wczesnych lat 80-tych; "Szarik - przysmak pancernych" jest da best :)
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3322 dnia: 29 Września 2011, 11:57:37 »
A gdzie wyroby czekoladopodobne? Nie załapały sie z definicji?
Tabliczka kakaowa - to brzmi bardzo oryginalnie...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3323 dnia: 29 Września 2011, 12:28:35 »
Wygląda jak opakowanie karmy dla psów, aczkolwiek slogan sugeruje coś zupełnie przeciwnego ::)

Ale mówcie co chcecie, klasyczne opakowanie Jedynej to jest nieprzemijający kawałek wzornictwa. Nawet Kotbury musiał przywrócić, jak im się target zbiesił na nowomodne fidrygałki.

Wedel górą!
 321
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3324 dnia: 29 Września 2011, 15:02:49 »
Wedel górą!
Sama jesteś poteflon!
Wawel!
I Wawelska melczna (na kartki), ech...
Kupię każdą ilość

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3325 dnia: 29 Września 2011, 15:11:28 »
I Wawelska melczna (na kartki), ech...

Wawelska mleczna obroniła by się chyba nawet dziś. Dobra była!!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3326 dnia: 29 Września 2011, 15:11:32 »
Wedel górą!
Sama jesteś poteflon!
Wawel!
I Wawelska melczna (na kartki), ech...
Kupię każdą ilość
Co takiego? Czekolada mleczna  3210? Nie istnieje czekolada mleczna. To jest wyrób lecznopodobny, którego na marginesie nie da się jeść (chć, oczywiście są gusta i guściki).
Tylko wedel! Tylko Mela!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3327 dnia: 29 Września 2011, 16:07:30 »
Ja lubię czekoladę, co ma 90% czekolady w czekoladzie. Ale ja się na czekoladzie nie znam, Stefan może potwierdzić.

Edit: Kazachska bodaj czekolada z kombajnami na okładce również rządzi ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3328 dnia: 29 Września 2011, 16:17:56 »
Stefan może potwierdzić.
Potwierdzam!
Jedyna dająca się jeść jest obecnie z Goplany - mleczna oryginalna.
Wedel? Może sprzed 2o lat.
Te obecne popłuczyny nadają się na trutki dla szczurów.
Tak jak żywiec.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3329 dnia: 29 Września 2011, 16:21:31 »
A tymczasem u braci Czechów...

Z powodu pięciokrotnie wyższego od dopuszczalnych norm poziomu promieniowania czeska policja zamknęła w nocy ze środy na czwartek część jednej z dzielnic położonych w centrum Pragi.

Podwyższony poziom radiacji na placu zabaw osiedla Podoli wykrył przypadkiem w nocy mieszkaniec tej okolicy, który w swym zegarku posiada dozymetr. Nie wierząc alarmującym odczytom urządzenia, wrócił na miejsce z bardziej precyzyjnym licznikiem Geigera, który potwierdził wcześniejsze dane.

- Wyniki na zegarku były nieprawdopodobnie wysokie, stąd pomyślałem, że zaszła pomyłka. Chciałem to sprawdzić. Pobiegłem do domu i wziąłem licznik Geigera, który mam, i który te odczyty powtórzył


Pewnie na komendzie był dialog jak w "Misiu":

- Jak to pan zauważył promieniowanie podczas spaceru?
- No normalnie, spacerowałem z dozymetrem!! Zawsze tak chodzę.

Zegarek z dozymetrem... Ciekawe kim facet jest z zawodu??

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,10376504,Zamknieto_czesc_centrum_Pragi___Wysokie_promieniowanie_.html
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!