Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080169 razy)

0 użytkowników i 38 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2865 dnia: 07 Kwietnia 2011, 11:13:26 »
This Error was produced by UKProxy Blocked according to UTC Policy
zastanawiam się why???

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2866 dnia: 07 Kwietnia 2011, 11:55:55 »
Nagle poczułem na sobie owłosione dłonie i to coś zaczęło mną szarpać. Miało ogromną siłę - opowiada Kamil. - Myślałem, że mnie zabije!

A może to po prostu porachunki sąsiedzkie? Taki sąsiad z włochatymi łapami to się może w końcu każdemu przytrafić, nie tylko w Bielawie...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2867 dnia: 07 Kwietnia 2011, 14:05:05 »
Coś mi się wydaje, że traumatyczne przeżycia Kamila nigdy nie pozwolą mu już powrócic do psychicznej równowagi. Należy szympansa de zoo pozwać i wysądzić od niego olbrzmie odszkodowanie oraz zadośćuczynienie za krzywdy moralne. Jeżeli w związku z tym pożałowania godnym zajściem zwiększyły się potrzeby Kamila lub zmniejszyły się (a to jest raczej pewne) jego widoki powodzenia na przyszłość, powinien on także zażądać od zobowiazanego szympansa odpowiedniej renty. O ile nie da się obecnie ustalić wysokości szkody może się domagać renty tymczasowej.
Żeby odsunąć od siebie wszelkie podejrznia oświadczam, że nie zamierzam reprezentować w tej sprawie ani Kamila ani Szympansa.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2868 dnia: 08 Kwietnia 2011, 13:50:22 »
A ja mam semantyczną perełkę (bezalkoholową) i etycznego kursu w mojej firmie:
Nie wolno pozyskiwać informacji zastrzeżonych w nielegalnych sposób

Q is:
W jaki sposób można nielegalnie zastrzegać informacje?
Cezar?
edit
no nie mogłem się oprzeć:
Czy obiektywna osoba postronna zgodziałaby się ze mną, że przyjęcie i wykorzystanie informacji byłoby zgodne z prawem?

To jest piękne, nie Cezar?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2869 dnia: 08 Kwietnia 2011, 14:23:14 »
To jest piękne, nie Cezar?
Tak. Zastanawiam się, czy te zdania są takie dobre, bo polskie, czy są to dobre tłumaczenia angielskie?
Wykładnia pierwszego zakazu jest chyba prosta: pomimo tego, że informacja została zastrzeżona niezgodnie z prawem, nie możemy jej pozyskiwać (wykorzystywać). Pozostaje pytanie, czy możemy pozyskiwać informacje zastrzeżone legalnie oraz drugie, może nawet trudniejsze: jak odróżnić jedne informacje od drugich? Kto wie, czy drugie zacytowane przez Ciebie zdanie nie ma aby na celu rozwiązania dylematu dotyczącego rozróżnienia informacji zastrzeżonych legalnie od zastrzeżonych nielegalnie.
Biorąc pod uwagę, że nic z tego nie rozumiem, chyba przystępnie to wyjaśniłem?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2870 dnia: 11 Kwietnia 2011, 12:35:42 »
Zastanawiałem się, gdzie to wkleić, bo zahacza o wiele nas interesujących wątków, no ale w końcu to z internetu. I to z zaprzyjaźnionego :)

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2871 dnia: 11 Kwietnia 2011, 15:42:10 »
No nic się te muzykanty na genetyce nie znacie... Dajemy płytkę do zeżarcia kozie, którą wcześniej zmajstrowaliśmy odpowiednio genetycznie. Koza przetrawia płytkę (co to dla kozy!), po czem doimy kozę i ze zmodyfikowanego genetycznie mleka wypalamy płytkę, może być na patelni. Jak się dobrze udoi to może kilka kopii wyjść, albo nawet mała wytwórnia. Profit!
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2872 dnia: 11 Kwietnia 2011, 18:49:40 »
a ja zapytam - co z prawami autorskimi?
i czy tak skopiowana płytka będzie miała znamiona legalności?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2873 dnia: 11 Kwietnia 2011, 19:07:20 »
Zależy jak zaprogramujesz kozę...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2874 dnia: 11 Kwietnia 2011, 21:12:06 »
i czy tak skopiowana płytka będzie miała znamiona legalności?
Będzie miała wymiona legalności ;).
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2875 dnia: 12 Kwietnia 2011, 06:24:49 »
Zależy jak zaprogramujesz kozę...
Koza jaka jest - każdy widzi

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2876 dnia: 12 Kwietnia 2011, 13:25:12 »
Zależy jak zaprogramujesz kozę...
Toż to muzyczna koza - wszystko zależy od tego, przy jakiej muzyce będzie tę (tą?) płytę trawić ;)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2877 dnia: 12 Kwietnia 2011, 16:02:35 »
Zależy jak zaprogramujesz kozę...
Toż to muzyczna koza - wszystko zależy od tego, przy jakiej muzyce będzie tę (tą?) płytę trawić ;)
A jeżeli koza nie trawi na przykład hip hopu? Moze się otruć płytą z hip hopem! Należałoby konieczenie uczyć kozy czytać, przynajmniej przed jedzeniem.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2878 dnia: 12 Kwietnia 2011, 20:54:58 »
Zależy jak zaprogramujesz kozę...
Koza jaka jest - każdy widzi
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2879 dnia: 13 Kwietnia 2011, 07:28:58 »
Ta, na oko, najlepiej sprawdza się przy produkcji death metalu. Zgadłam?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.