Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080104 razy)

0 użytkowników i 38 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2475 dnia: 08 Stycznia 2011, 14:12:24 »
No przynajmniej nie będą mieli problemu z tym:



Chociaż, kto wie. jak się dokładnie przysłuchają...  :P

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2476 dnia: 08 Stycznia 2011, 14:46:02 »
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,8918334,Wrozbici_rozchwytywani__Jaka_przepowiednia_dla_Warszawy_.html

Kosmica.tv, godz. 11. Studio oślepia różem. Na wizji wróżbita David. Uduchowiony, uśmiechnięty, chłopięcy. Ezoteryką interesuje się od 18. roku życia, "inspiracją były sny związane z przepowiedniami". David ma "kontakt z aniołkami". W tle relaksacyjna muzyka.

Wróżbita: - Halo, za którym razem pani się dodzwoniła?

Głos: - Za pierwszym. Imię: Danuta. O zdrowie chciałam zapytać. Czy ja nie mam jakiegoś paskudztwa?

Wróżbita: - No, aniołeczku, jak to tak o paskudztwach w święta? (rozkłada karty losu, wymyślone przez siebie na bazie kart anielskich i tarota). Na układ kostny trzeba uważać. Będą problemy, ale pomoże pani kobieta lekarz o jasnych włosach. O, przerwało nam. Halo, mamy następny telefon.

Głos: - Moje imię Arkadiusz. Panie Davidzie, kiedy ja wytrzeźwieję?

Wróżbita: - Proszę państwa, w naszym programie można pytać o wszystko. Kochany, za 11 dni.

Głos: - O Jezu.

Wróżbita: - Z aniołkami się nie dyskutuje.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,8918334,Wrozbici_rozchwytywani__Jaka_przepowiednia_dla_Warszawy_.html#ixzz1AS2GXHqJ


No to ja może już nie mam więcej pytań...
No może jedno: po co pisać teksty na konkursy, wystarczy posłuchać EzoTV...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2477 dnia: 08 Stycznia 2011, 17:38:47 »
Nad Jeziorem Victorii, co roku zbiera się kilkadziesiąt tysięcy młodych, napalonych nastolatków. Ten rok ma być inny. Na dnie jeziora dochodzi do gwałtownych wstrząsów, przez co pęka znaczna część dna. Ze snu obudzone zostają tysiące prehistorycznych ryb. Zabawa przeradza się w piekło za sprawą krwiożerczych piranii, które od kilku milionów lat nic nie jadły.
To nie jest wymysł mojej (chorej) wyobraźni, ani nawet nie jest to propaganda rządowa.
Jest to opis filmu, na który ktoś wydał pieniądze, ktoś go nakręcił, ktoś go olgądał i ktoś go wydał na dvd/bd.
Pora umierać.
Kino klasy ź?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2478 dnia: 08 Stycznia 2011, 22:50:55 »
Ci ludzie są po prostu beznadziejni. Jak można wierzyć wróżbicie, który nie wie, za którym razem słuchaczka się dodzwoniła?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2479 dnia: 08 Stycznia 2011, 23:11:38 »
Jest to opis filmu, na który ktoś wydał pieniądze, ktoś go nakręcił, ktoś go olgądał i ktoś go wydał na dvd/bd.

Ale czy jest w 3D? Albo w 4D? Bo jak nie, to rzeczywiście nie warto... ;)

Kino klasy ź?

Dobrze, że nie XXX  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2480 dnia: 09 Stycznia 2011, 21:57:04 »
Ba, a czy jest kino klasy "ź" filmów XXX? Poza tym istnienie klasy "ź" zakłada istnienie klasy "ż"
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2481 dnia: 09 Stycznia 2011, 23:19:44 »
Ba, a czy jest kino klasy "ź" filmów XXX?
Nie wiem, musiałbym zapytać się pewnych dwóch dziewczyn, co to jeden kubek miały...
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2482 dnia: 09 Stycznia 2011, 23:22:26 »
Borze zielony...  :o
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2483 dnia: 09 Stycznia 2011, 23:29:26 »
Ba, a czy jest kino klasy "ź" filmów XXX?
Nie wiem, musiałbym zapytać się pewnych dwóch dziewczyn, co to jeden kubek miały...
A dziewczyny kubek w kubek podobne?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2484 dnia: 09 Stycznia 2011, 23:53:35 »
Ba, a czy jest kino klasy "ź" filmów XXX?
Nie wiem, musiałbym zapytać się pewnych dwóch dziewczyn, co to jeden kubek miały...
A dziewczyny kubek w kubek podobne?
Poniechaj, póki nie jest za późno
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2485 dnia: 10 Stycznia 2011, 00:03:09 »
Borze zielony...  :o
Ojej! To BOR-owców w zielone mundury ubrali? Może Prezydent do lasu na polowanie jechał?*
* sprawdzić, czy zostawił kobiety w domu zabezpieczone.
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2486 dnia: 10 Stycznia 2011, 09:13:00 »
Borze zielony...  :o
Ojej! To BOR-owców w zielone mundury ubrali? Może Prezydent do lasu na polowanie jechał?*
* sprawdzić, czy zostawił kobiety w domu zabezpieczone.
Zabezpieczone? To znaczy jakie? Nie nabite?
Rety, w jakim kierunku zmierza ten wątek, psie sabo nie idźcie tą drogą...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2487 dnia: 10 Stycznia 2011, 12:00:43 »
Rety, w jakim kierunku zmierza ten wątek, psie sabo nie idźcie tą drogą...
W jakim kierunku? Deprawacja albo lustracja...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2488 dnia: 10 Stycznia 2011, 12:55:07 »
Deprawacja to na lewo od lustra, a lustracja na prawo?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2489 dnia: 10 Stycznia 2011, 13:52:49 »
Można to przeczytać na niezastąpionym joemonsterze, ale po prostu musiałem. Długie, ale uwaga: warto!

Szanowni Państwo,

Piszę aby podziękować za niezrealizowanie mojego czeku, którym zamierzałam zapłacić mojemu hydraulikowi w zeszłym miesiącu.

Z moich kalkulacji wynika, że 3 nanosekundy musiały dzielić moment otrzymania przez was mojego czeku do momentu wpłynięcia pieniędzy na moje konto, które miały go pokryć. Odwołuję się tutaj do zlecenia automatycznego przelewu, który otrzymuję - przyznam szczerze - od 38 lat.
Jestem pełna uznania dla was, za stworzenie debetu na moim koncie w wysokości 30 funtów jako kary za kłopoty spowodowane przez wasz bank.

Moja wdzięczność sprawiła, że jeszcze raz przemyślałam sobie sposób zarządzania moimi finansami. Zauważyłam, że muszę osobiście odbierać wszystkie listy i telefony od was, ale ilekroć ja próbuję się skontaktować z wami, czeka mnie żmudna konfrontacja z bezosobową, automatyczną, pozbawioną emocji jednostką, którą stał się wasz bank. Od teraz to ja, podobnie jak wy, chcę współpracować wyłącznie z osobami z krwi i kości. Raty za moją hipotekę i pożyczki nie będą już dłużej płacone z automatycznego przelewu - będę przynosić je do waszego banku w formie czeku, zaadresowane imiennie z zachowaniem poufności do pracownika banku, którego wy wybierzecie. Musicie to zrobić, gdyż zgodnie z prawem pocztowym otworzenie koperty przez osobę nieautoryzowaną jest przestępstwem.

Do niniejszej wiadomości załączam aplikację do kontaktu ze mną, którą musi wypełnić wasz pracownik chcący do mnie zadzwonić. Przykro mi, że zawiera ona aż 8 stron, ale muszę wiedzieć o nim przynajmniej tyle, ile bank wie o mnie.

Koniecznie zwróćcie uwagę, że wszystkie kopie jego historii medycznej muszą być podpisane przez adwokata. Tak samo informacje o jego sytuacji finansowej muszą być (przychody, wydatki, aktywa, pasywa) odpowiednio udokumentowane. Wasz pracownik będzie zobligowany do posiadania numeru PIN, który będzie musiał podawać podczas rozmów ze mną. Naprawdę żałuję, że nie może mieć mniej niż 28 cyfr, ale, ponownie, wzoruję się tutaj na liczbie naciśnięć przycisków wymaganej do dostępu do moich usług bankowych przez telefon. Jak mówią, naśladownictwo jest najszczerszą formą pochlebstwa.

Pozwólcie mi jednak wyrównać szanse jeszcze bardziej. Kiedy będziecie do mnie dzwonić, musicie wybrać odpowiedni numer:

1. Umówienie się na spotkanie
2. Zaległe płatności
3. Przekierowanie połączenia do mojego salonu, jeżeli akurat tam będę
4. Przekierowanie połączenia do mojej sypialni, jeżeli akurat będę spała
5. Przekierowanie połączenia do WC, gdybym akurat oddawała się naturze
6. Przekierowanie połączenia na mój telefon komórkowy, gdyby nie było mnie w domu
7. Pozostawienie wiadomości na moim komputerze (wymaga hasła dostępu, które przekażę podczas autoryzacji kontaktu)
8. Powrót do menu głównego i ponowne odsłuchanie opcji 1-8
9. Ogólne skargi i pytania, które zostaną nagrane na pocztę głosową.

Przy okazji możecie sobie posłuchać relaksującej muzyki, która będzie grała podczas trwania połączenia.

Niestety, ale - ponownie was naśladując - muszę pobierać od was opłaty, związane z pokryciem nowej funkcjonalności zintegrowanej w moim telefonie.

Życzę Szczęśliwego, nawet jeżeli z mniejszymi zyskami, Nowego Roku.

Wasz Klient.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.